W Brzegach Górnych (pow. bieszczadzki) podczas kontroli drogowej doszło do pościgu. Jak informują strażnicy graniczni, próbowali oni zatrzymać toyotę na śląskich tablicach rejestracyjnych. Jednak kierowca zamiast się zatrzymać, zwiększył prędkość i odjechał kierunku miejscowości Dwernik. Samochód udało się zatrzymać po 10 kilometrach pościgu. Za kierownicą busa siedział 25-letni Polak, natomiast w busie jechało jeszcze 10-ciu obywateli Afganistanu w wieku od 16 do 50 lat. - W trakcie wyjaśnień ustalono, że większość z nich najpierw trafiła do Moskwy, skąd przedostali się na Ukrainę. Następnie pod osłoną nocy nielegalnie przeszli górski odcinek polsko-ukraińskiej granicy, a kilka godzin później zostali odebrani przez kierowcę. Wszyscy chcieli przedostać się do krajów Europy Zachodniej, a cała podróż trwała ponad 40 dni. Za zorganizowanie przerzutu Afgańczycy płacili od 6 do 10 tys. euro od osoby.- informuje Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej.
Zobacz też: Chciał rozjechać ludzi BMW! Zatrzymano kierowcę. Co o nim wiadomo?
Jak wynika z informacji przekazanych przez BIOSG, Cudzoziemcy przyznali się do nielegalnego przekroczenia granicy i otrzymali karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. W sobotę (24 lipca), w ramach umowy o readmisji zostali przekazani stronie ukraińskiej. Zatrzymany kierowca decyzją sądu trafił na 2 miesiące do aresztu. Grozi mu nawet do 8 lat więzienia.
Polecany artykuł: