Kobieta szukała grzybów w lesie, gdy nagle usłyszała szelest liści i łamiące się gałęzie. Gdy się odwróciła, żeby zobaczyć kto za nią idzie, ujrzała malutkiego dzika. Najpierw bardzo się przestraszyła, bo z młodym powinna być matka, jednak dzik zaczął tulić się do jej nogi, a lochy nigdzie w pobliżu nie było. Maluch też wyglądał tak, jakby od dłuższego czasu nic nie jadł. Miał wystające kości i był bardzo słaby. Kobieta w tym momencie zakończyła poszukiwania grzybów i zabrała malucha ze sobą do domu.
– Przeczytałam w Internecie, żeby nakarmić go kozim mlekiem. Potem znalazłam Fundację Ada w Przemyślu, która mogłaby się nim zająć lepiej niż ja, więc po kontakcie z lekarzami, przywiozłam go tam - mówiła. -Przez pierwszą dobę u nas, cały czas spał, był taki słaby- dodała kobieta.
Polecany artykuł: