Co myślała sobie 32-latka?

Powiedziała, że "to domowy kot rasy serwal". Chciała wjechać do Polski z groźnym drapieżnikiem [ZDJĘCIA]

2024-07-20 9:07

Obywatelka Ukrainy próbowała wjechać do Polski z serwalem, przekonując celników, że to kot domowy tej rasy. Kobieta nie miała odpowiednich zezwoleń i świadectw CITES, które wymagane są przy transporcie zagrożonych gatunków, dlatego grozi jej teraz kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Serwal to drapieżnik z Afryki, którego eksponują również polskiego ogrody zoologiczne.

Chciała przewieźć serwala do Polski. Mówiła, że to domowy kot

Celnicy z Podkarpacia zatrzymali 32-latkę, która próbowała przewieźć do Polski serwala. To nie wszystko, bo kobieta przekonywała funkcjonariuszy, że to tak naprawdę kot domowy, ale rasy serwal. Zwierzę znajdowało się w transporterze na tylnym siedzeniu auta Ukrainki i trafiło już, po badaniu laboratorium pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni, do jednego z ośrodków rehabilitacji dzikich zwierząt, gdzie pozostanie do czasu decyzji sądu. 

- Badania wykazały, że wykryty osobnik należy do przedstawiciela serwala sawannowego (Leptailurus serval). To drapieżny ssak o charakterystycznych długich kończynach, objęty ochroną na mocy Konwencji Waszyngtońskiej CITES. W środowisku naturalnym występuje w subsaharyjskiej Afryce. Wyróżniającą cechą serwala są duże uszy, dzięki którym posiada doskonały słuch - najważniejszy zmysł podczas polowania - informuje Izba Administracji Krajowej w Rzeszowie.

W związku z tym, że kobieta nie miała odpowiednich zezwoleń i świadectw CITES, które wymagane są na przewóz przez granicę gatunków objętych ochroną, grozi jej teraz od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Postępowanie karne w tej sprawie prowadzi Podkarpacki Urząd Celno-Skarbowy w Przemyślu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki