Podkarpacie. Pożar w Bieszczadach ledwo udało się opanować
Pożar wybuchł około godzinny 15 we wtorek 28 listopada w jednym z ośrodków wypoczynkowych w Bieszczadach na Podkarpaciu. - Pożar wybuchł w sali kinowej ośrodka wypoczynkowego, nie mam informacji na temat strat. W zdarzeniu nie było osób poszkodowanych - powiedział TVN-owi dyżurny Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Lesku. Na miejsce pożaru, do miejscowości Solina, zostało wezwanych kilka jednostek straży pożarnej.
Służby miały jednak niemały problem z dostaniem się na miejsce pożaru w Bieszczadach. - Na miejsce zadysponowane zostały trzy zastępy Państwowej Straży Pożarnej oraz cztery zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej z powiatu leskiego. Niestety, ze względu na opady śniegu i umiejscowienie ośrodka w terenie górzysto-leśnym, w tej chwili na miejsce dotarł dopiero jeden zastęp - dodał na łamach portalu kapitan Marek Wdowin, oficer prasowy straży pożarnej w Lesku.
Właściciel płonącego ośrodka w Bieszczadach zgłosił ogromne kłęby dymu, które uniemożliwiły jemu oraz jego pracownikom samodzielne ugaszenie pożaru przed przybyciem strażaków. Nie mogli dostać się do pomieszczenia kinowego, w którym według doniesień były składowane różne przedmiotu.