Najgroźniejsza okazała się zaledwie kilkunastominutowa burza połączona z porywistym wiatrem i gradobiciem, która przeszła w sobotę wieczorem nad powiatem krośnieńskim.
- W przeważającej części w nawałnicy ucierpiała miejscowość Odrzykoń w gminie Wojaszówka. Doszło do uszkodzenia od kilkunastu do kilkudziesięciu budynków. Głównie chodzi o pokrycia dachowe, pozrywane dachówki, arkusze blachy na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Było sporo powalonych drzew, zarówno na drogi, jak i na linie energetyczne. Mieliśmy około 50 zgłoszeń. W kulminacyjnym punkcie interwencji, w akcjach brało udział ponad 50 zastępów straży pożarnej, zawodowej i ochotniczej, czyli dużo. Na szczęście nikt nie został poszkodowany - poinformował nas oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Krośnie, młodszy brygadier Dariusz Gruszka.
Niedzielne interwencje w powiecie krośnieńskim były już tylko pokłosiem niedzielnej nawałnicy. Strażacy usunęli wówczas pozostałe powalone drzewa zarówno na drogach, jak i terenach prywatnych.
Drugim powiatem, który poważnie odczuł sobotnie nawałnice był powiat brzozowski. Tam doszło do ponad dwudziestu zdarzeń, w których konieczna była interwencja strażaków. Na kilkunastu budynkach porywiste podmuchy wiatru uszkodziły poszycia dachowe.
W niedzielę na Podkarpaciu było już nieco spokojniej, jednak nie można powiedzieć, że było całkiem bezpiecznie. Strażacy w naszym województwie interweniowali prawie 90 razy. Ich zadaniem okazywało się przede wszystkim usuwanie powalonych drzew i połamanych konarów. Silny wiatr uszkodził dachy dziesięciu budynków, a organizatorzy wielu plenerowych imprez byli zmuszeni odwołać planowane wydarzenia. Tak było też z koncertem zespołów festiwalu polonijnego, które miały wystąpić na Rynku w Rzeszowie.