Przemyscy policjanci badający sprawę Gangu Bociana Radzia w Fundacji Ada, który każdego dnia dopuszcza się nielegalnej działalności, w postaci kradzieży obiadów, zwłaszcza najmniejszym zwierzętom oraz werbowania nowych członków w swoje struktury zaobserwowali podejrzane działa Kury Grażyny, czyli prawego skrzydła herszta gangu.
Kura wraz ze swoimi poplecznikami ciągle udawała się w okolice kolorowego domku , który zamieszkuje malutki kapucynek Antoś. Policjanci wzmożyli kontrole oraz obserwowali działania pazurastych rudych grzebieni tj. Grażynek. Z wywiadu operacyjnego wynikało, że Kura Grażyna nie pojawiała się przy kolorowym domku przypadkiem. Zarówno ona jak i jej podwładne skrzydła przychodziły do Antosia w konkretnym celu. Miały pióra pełne propozycji ściągających Antka na złą drogę. Policjanci operacyjni pracujący pod przykrywką w Fundacji przypuszczają, że Rudym Grażynom plan mógł się powieść.
-Antoś to jeszcze dziecko, bardzo podatny na wpływy, a dla Gangu Bociana taki ogoniasty figlarz to super partia! Grażynki odwiedzały go, aż w końcu coś wskórały. Ostatnie nagrania z monitoringu lecznicy potwierdzają nasze przypuszczenia- mówił komisarz śledczy.
Na nagraniu widać, jak Antoś wyłudza buziaki i sam je skrada! Najpierw słodko się tuli, potem ucieka i znów tuli się by dostać całusa. Kapucynek mizia się uroczo i co chwilę wystawia pyszczek, aby znów go pocałować, a ostatecznie sam skrada buziaka od pięknej Pani Weterynarz. To nie pierwsze takie urocze kradzieże Antka.
Wcześniej podobne techniki wyłudzeniowo- manipulacyjne stosował na Cioci Sylwii. Antek perfekcyjnie wyłudza buziaki, tulaski, ponadwymiarowe głaskanie i czochranie z czułością. Jego ofiarami padają niczego nieświadomi kolejni członkowie fundacyjnej ekipy. Antoś wykorzystuje swój urok osobisty i zbiera uściski i buziaki jak amerykańskie dzieci, cukierki w Hallowen. Jeśli ktoś by się opierał jego urokowi, oplątuje ofiarę ogonem i mizia zawzięcie, aż dostanie to, czego chce. Te techniki opanowane do perfekcji mają w przeszłości posłużyć w szeregach Gangu Bociana. Detektywi śledczy nie mają żadnych wątpliwości, że te drobne, czułe wyłudzenia teraz, w przyszłości będą dodatkowych orzechem, daktylem czy mango! Co więcej, mogą być powodem, by słodziutkiemu Antosiowi darować winy, bo kto o kradzież posądzi słodziaka, który tuli się bez przerwy i całuje z uczuciem wszystkie opiekunki.
W jeszcze gorszej sytuacji jest malutki Saszka. Na nim ciążą jeszcze cięższe zarzuty. Saszka wpadł już powyżej kopyt w spiralę działalności przestępczej. Jako, że malutki białasek może spacerować po całym obszarze Fundacji, miał kontakt ze wszystkimi zwierzętami. W dodatku szczycił się ochroną w postaci dwóch malutkich piesków, które nie odstępowały go na krok. We trojkę spali na jednym leżaku i przytulania mieli aż nadto. Saszka wiedząc że za jego plecami stoi jeszcze 8 łap - urósł w siłę.
Kopytniak zaczął stosować hipnozę, by dostać czego chce! Tutaj znów ofiarami padali pracownicy Fundacji Ada m.in. weterynarz Radosław Fedaczyński, który dał się zahipnotyzować jak tylko wziął hipnotyzującego barana na ręce. Ukraiński koziołek bez najmniejszych skrupułów mruży oczy i wgapia się w oczy swojej ofiary, aż ta chce utulić Saszka i wybaczyć mu od razu ponad głośne stukanie kopytami, czy zaglądanie do każdej szpary. Policjanci podejrzewają, że Saszka nie tylko stosuje hipnozę, by mu wszystko przeszło płazem, ale i pod przykrywką spacerów z Ochroną prowadzi działalność wywiadowczą na cele gangu Długodziobego!
-Jednych zahipnotyzuje, do innych pójdzie po informację i tak mu leci barani dzionek. Już od dawna podejrzewaliśmy, że hipnoza, którą stosuje może mieć jakieś ukryte przesłanie. Teraz mamy niemal pewność, że tak jest! Saszek hipnotyzuje wszystkich , a później kopytkuje gdzie tylko hipnotyzerskie oczy go poniosą. I tak trafił w szeregi gangu. Nie mamy już żadnych wątpliwości, że pracuje dla Dlugodziobego! Dzisiaj rano został przyłapany na gorącym uczynku, kiedy wykradał jedzenie z Kaczogrodu! Ofiarami padło kilkanaście Kaczek!- potwierdził detektyw operacyjny.
Co prawda, Saszka dostał od Radosława Fedaczyńskiego szlaban, ale weterynarz bardzo szybko ulega hipnozie koziołka, więc zapewne długo to nie potrwa. Wystarczy, że Saszka podejdzie do niego, połasi się przy nodze i Doktor natychmiast bierze Saszunie na kolana, a od tego momentu do czasu aż zostanie zahipnotyzowany mija zaledwie chwilka. Zwierzęta w Lecznicy powtarzają, że może i Doktor Radek ma cudowne ręce do Leczenia, ale serce do saszkowej hipnozy mięciutkie, jak nasiąknięta gąbeczka. Kradzież kaczych przysmaków to może być początek przestępczej działalności Kopytnego białaska. Jednak przemyscy policjanci są przerażeni faktem w jakim tempie rozwija się Gang Długodziobego, oraz że Bociek nie ma żadnych skrupułów i zrzesza coraz młodszych i pozwala im stosować coraz słodsze metody.