W środku nocy wyszedł z mieszkania, żeby szukać mamy! Przerażonego, zapłakanego chłopca – zauważyli policjanci z Przemyśla. Dzięki ich reakcji 6-latek wkrótce trafił do domu. A co się stało, że trafił na ulice o takiej porze i w takim stanie?
Zobacz też: Niszczycielskie burze nadciągają nad Podkarpacie. Alarmujące SMS-y do mieszkańców
Wszystko wydarzyło się we wtorek (7.06) przed 2.00 w nocy. Policjanci z przemyskiej prewencji patrolowali ulice miasta i na jednej z nich zauważyli samotnego, nieubranego chłopca, błąkającego się i płaczącego.
– Funkcjonariusze zaopiekowali się dzieckiem i wzięli go do radiowozu. Z rozmowy z chłopcem wynikało, że ma sześć lat i wyszedł z mieszkania szukać mamy. Nie potrafił podać swojego nazwiska, ani adresu zamieszkania – relacjonują funkcjonariusze z Przemyśla.
Dwaj mundurowi „przygarnęli” malucha i zaczęli poszukiwania jego domu. Jeździli po okolicy w nadziei, że chłopiec rozpozna znajome miejsca. Udało się to po niespełna godzinie. – Chłopiec wskazał im kamienice i powiedział, że tu mieszka. Już na klatce schodowej mundurowi zastali przestraszoną matkę dziecka, która szukała 6-latka – relacjonują policjanci.
29-letnia mieszkanka Przemyśla wyjaśniła, że w nocy musiała wyjść do apteki, a jej syn został pod opieką cioci, która była w ich mieszkaniu. Niestety coś poszło nie tak, bo gdy 29-latka wróciła do domu, zauważyła, że jej synka nie ma w mieszkaniu, a opiekunka… śpi w najlepsze.
Polecany artykuł:
Mundurowi, którzy uratowali 6-latka to mł. asp. Damian Ryzner oraz sierż. Paweł Szydłowski z wydziału patrolowo-interwencyjnego z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. To dzięki nim cała ta historia zakończyła się szczęśliwie.
Policjanci sprawdzili stan trzeźwości matki i cioci – obie kobiety były trzeźwe. O całej sprawie powiadomiony zostanie także sąd rodzinny i nieletnich.