Malutki dzik Adaś przeżył jedną z najstraszniejszych rzeczy w swoim króciutkim życiu. Wraz ze swoją mamą spacerowali po polach, kiedy zostali napadnięci przez psy. Matka próbowała ratować swoje maleństwo, ale z mizernym skutkiem. Sfora psów zmusiła dwójkę dzików do ucieczki przed siebie. Zwierzęta już trochę pogryzły malucha, nie było na co czekać. Malutki dzik z matką pędzili walcząc o życie. Niestety wbiegli na drogę. Tam, pod kołami nadjeżdżającego samochodu, zginęła rodzicielka Adasia. On sam przestraszony i pogryziony bezradnie upadł na poboczu. Zakrwawiony maluszek w sekundę został sam na świecie. Trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Tam weterynarze zajęli się nim najlepiej jak umieli.
Chociaż z rannymi zwierzętami radzą sobie świetnie, to z Adasiem mieli też inny problem. Dzik czuł się bardzo samotny, chociaż przygotowano mu warunki najbardziej zbliżone do tych jakie miałby na wolności. Pracownicy Lecznicy postanowili zrobić mu mały prezent! Dzik dostał pluszowego misa, który jest.... dzikiem. Adaś od razu go pokochał i zakumplował się z maskotką znajdując w niej towarzysza. Zabawka szybko została jego najlepszym przyjacielem. Razem mieszkają w boksie i dzik dzieli się z dzikim misiem, wszystkim. To szturcha go ryjkiem, to biega wokół niego, kładzie się przy zabawce i z niepokojem szuka, gdy zepchnie gdzieś pluszaka i straci go z pola widzenia. Prezent okazał się strzałem w dziesiątkę.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected]