Akt rozpaczy

Aleksander podpalił się pod sądem i zginął. Protest ojców w Przemyślu [ZDJĘCIA, WIDEO]

2022-11-08 7:43

Ojcowie z Podkarpacia po raz kolejny zebrali się przed Sądem Rejonowym w Przemyślu, by protestować przeciwko alienacji ojców od ich dzieci, po tym jak rozstali się z partnerkami. Miejsce nie jest przypadkowe. W kwietniu 2022 roku przed budynkiem sądu w swoim aucie podpalił się Aleksander B., który tragicznie zginął. Koledzy zmarłego mężczyzny uważali, że mężczyzna zrobił to w akcie rozpaczy, bo nie mógł widywać się ze swoją córeczką.

Ojcowie protestujący przeciwko alienacji rodzicielskiej w ostrych słowach opisali  wydarzenie, w którym brali udział oraz działanie sądu. 

- W dniu 26 października 2022 roku odbyła się kolejna manifestacja pod Sądem Rejonowym w Przemyślu, której organizatorem był Pan Stanisław Milewski społecznik i ojciec walczący o swoje dzieci z bezprawiem. Przyjechał do Przemyśla,  by upamiętnić śmierć Aleksandra, który to 29 kwietnia 2022 roku nad ranem, dotknięty przemocą alienacji rodzicielskiej, a także niewłaściwym funkcjonowaniem Sądu Przemyskiego i wydawanych postanowień właśnie pod tym Sądem w ramach protestu, popełnił samobójstwo, dokonując samospalenia w swoim samochodzie - czytamy. 

Ojcowie protestowali przeciwko wykluczeniu z życia dzieci. Chcieli tez spotkać się z prezesem przemyskiego sądu, by zapytać go, czy sprawa samobójstwa Aleksandra jest badana. 

- Manifestujący protestowali głównie z powodu wykluczenia taty z życia dziecka jakiemu dopuszcza się sąd, bezsilności ojców w nierównej walce o prawa do wychowywania dzieci w Polskich Sądach oraz za respektowaniem praw dziecka do obojga rodziców. Protestujący chcieli spotkać się z prezesem Sądu Rejonowego w Przemyślu, aby dowiedzieć się, czy w sprawie Aleksandra zostały podjęte jakieś czynności wyjaśniające tą sprawę, czy pan prezes zlecił zbadanie okoliczności zdarzenia i czy to nadzoruje, czy zostało zlecone zbadanie motywów zdarzenia, czy pan prezes dopatrzył się nieprawidłowości w  postępowaniach dotyczących pana B., czy zostały wyciągnięte w związku z tym zdarzeniem jakiekolwiek wnioski i czy zostały przedsięwzięte jakieś działania, aby temu zapobiegać i najbardziej istotne pytanie czy prezes Sądu w Przemyślu bada również jedną z decydujących okoliczności (motywów) działań ojca, jaką jest „”niepoprawna” praca tutejszego sądu w sprawach rodzinnych i opiekuńczych - wyjaśniają protestujący. 

Przyjaciele Aleksandra B. protestowali przed przemyskim sądem

Protestujący chcieli zwrócić uwagę na to, że ojcowie są bagatelizowani pod względem opieki nad dziećmi. Manifestujący, byli to przyjaciele Aleksandra, głównie ojcowie, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, kiedy to z reguły po rozwodach mają problemy ze spotykaniem się ze swoimi dziećmi, a także dziadkowie i najbliższa rodzina rodzica alienowanego, od której alienowane dzieci są odizolowane i nie mają z nimi kontaktu.

Utrudnienia te są spowodowane przeważnie złymi postanowieniami sądu, utrudnieniami przez drugiego rodzica, przeważnie matki dzieci, bo to one w 97 procentach są pierwszoplanowymi opiekunami dzieci i to przy nich sąd postanowieniem zabezpiecza pobyt dzieci. Sąd wydając postanowienie, które zabezpieczało mu spotkania z córką, nie daje gwarancji, że takowe się odbędą. Taka sytuacja była właśnie u pana Aleksandra, pomimo postanowienia sądu zabezpieczającego mu spotkania z córką oraz ugody, nie dochodziły one jednak do skutku.

Jak dowiadujemy się z relacji protestujących,  matka dziecka twierdziła, iż córka nie chce się spotykać z ojcem.  Pan Aleksander próbował sięgać po pomoc do sądu,  wnioskując o pomoc w realizacji postanowienia, aby móc się spotykać z córką, jednak spotykał się tylko z oporem w tej kwestii ze strony instytucji, które powinny pomóc, ale tego nie zrobiły. 

Jak twierdzą manifestujący, sąd miał możliwość, aby zapobiec śmierci pana Aleksandra jak i wielu innych ojców, którzy odebrali sobie życie w takich sytuacjach. Ich zdaniem sąd mógł wpłynąć na matkę stosownym postanowieniem, aby dziecko widywało drugiego rodzica, jak zaznaczają, gdyby to nie pomogło, sąd powinien ukarać matkę wysoką karą.

W manifestacji uczestniczył także prezes Stowarzyszenia z Podniesioną Głową Piotr Nastałek, który apelował, aby prokuratura krajowa zajęła się sprawą śmierci Aleksandra i aby osoby, które zaniedbały swoje obowiązki i poprzez swoje zaniechanie lub działania doprowadziły do targnięcia się na własne życie ojca dziecka poniosły za to odpowiedzialność. Prezes Stowarzyszenia zadeklarował, że będzie monitorował sytuację.

Pan Mariusz nie może widywać się z córką

Uczestnikiem manifestacji był między innymi Mariusz Repecki (przemyślanin), który pomimo postanowienia sądu, które daje mu możliwość praktycznie naprzemiennej opieki nad 12-letnią córką, w ogóle nie widuje dziecka. Matka ich córki notorycznie uniemożliwia córce i byłemu mężowi spotkania, twierdząc podobnie,  jak była żona śp. Aleksandra, że córka nie chce się z nim widzieć. Pan Mariusz ma pretensje do Sądu w Przemyślu, w szczególności do kuratorów ustanawianych przez sąd do nadzoru nad podopiecznymi, że nikt nie robi niczego od 6 lat aby była żona stosowała się do postanowienia. Z każdym kolejnym miesiącem jego więź z dzieckiem coraz bardziej zanika, jeśli już nie zanikła całkowicie. Kto poniesie odpowiedzialność za zerwanie tej więzi? - pyta pan Mariusz. Kuratorzy? Było ich już kilku, nie zrobili nic aby dziecko widywało się z ojcem, opinie pisane przez nich nie wnoszą niczego do sprawy, nie ma tam wzmianki że matka celowo alienuje dziecko od taty, czym znęca się nad dzieckiem psychicznie i emocjonalnie. Sprawy pana Mariusza trwają już siedem lat, sam zainteresowany zastanawia się, jak długo jeszcze, aż córka będzie dorosła i sama odezwie się do ojca, pan Mariusz obawia się o zdrowie psychiczne dziecka w przyszłości i boi się, że córka będzie tak zmanipulowana, że nie odzyska z nią kontaktu i już nic mu nie wróci tych straconych lat z dzieckiem.

Protestujący podkreślali i nawiązywali do projektu Ustawy, jaki został złożony do Sejmu:  „Druk 63”, który zapewnia dziecku dostępność oboje rodziców. Mówi on o „Opiece naprzemiennej”, która byłaby idealnym rozwiązaniem w sprawach okołorozwodowych. Według protestujących, gdyby sąd stosował zabezpieczenie w postaci opieki naprzemiennej, sprawy sądowe nie toczyłyby się latami, nie byłoby konfliktów między rodzicami, a co najważniejsze -  dzieci miałyby oboje rodziców. 

Jak twierdzą manifestujący sądy, kuratorzy, adwokaci sami generują konflikty między rodzicami, aby przedłużać sprawy, z których mają stałe źródło dochodów. Zapowiadają dalsze manifestacje w sprawie wyjaśnienia śmierci kolegi, ale również w walce o dobro dzieci i równoważną opiekę nad nimi - napisał do nas Mariusz Repecki, jeden z ojców biorących udział w spotkaniu.

Stanowisko zamieszczone w wypowiedzi Mariusza Repeckiego jest jego prywatnym zdaniem, nie stanowiskiem redakcji. 

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze - zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?

  •     Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży:  116 111
  •     Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
  •     Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
  •     Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
  •     Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
  •     pokonackryzys.pl

W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112.

Protest przeciwko alienacji ojców w Przemyślu
Sonda
Czy sądy w Polsce wydają sprawiedliwe wyroki?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki