Uchodźcy, którzy przybywają do nas, są w pełni objęci opieką; mają wszystko, co jest im potrzebne – informuje w rozmowie z Polską Agencją Prasową, Witold Wołczyk z biura prezydenta Przemyśla. – Teraz staramy się wspólnie z różnymi służbami przygotować pomoc dla uchodźców po tamtej stronie granicy. Stoją tam po kilkadziesiąt godzin w ogromnej kolejce – dodał Wołczyk.
Zobacz też: Rzeszów: Pierwsze transporty z pomocą wyruszyły na Ukrainę. Dary dla Lwowa
Podkreślił, że ofiarność mieszkańców Przemyśla „jest niesamowita”. W magazynach nie brakuje żywności, ubrań, koców, śpiworów. – Zachęcamy do śledzenia stron internetowych miasta. Chcący pomóc dowiedzą się z nich, co konkretnie w danej chwili jest potrzebne – mówił Wołczyk.
Przedstawiciele samorządu przyznają, że po powszechnej mobilizacji mieszkańców do spełnienia i realizacji zostały tylko bardzo konkretne potrzeby – rzeczy, które można wykorzystać po drugiej stronie granicy. Inne na razie się nie przydadzą, bo magazyny są pełne i nie będzie gdzie ich składować.
– Otwieramy magazyny, ale pod konkretną potrzebę. Organizujemy się do rozszerzonej pomocy i przeniesieniu pomocy na tereny przygraniczne po drugiej stronie. Czego potrzebujemy? Koce termiczne, ogrzewacze chemiczne, bielizna i skarpety termoaktywne, ciepłe czapki, rękawiczki (tylko to, bez odzieży), kuchenki turystyczne na gazowe kartusze, kartusze z gazem, latarki zwykłe i czołowe, baterie do latarek – wylicza w sieci Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla.