Przemyśl: Radny zlecił pobicie? Rusza proces Tomasza S.

i

Autor: Beata Olejarka Przemyśl: Radny zlecił pobicie? Rusza proces Tomasza S.

Przemyśl: Radny zlecił pobicie? Rusza proces Tomasza S.

2021-08-06 10:30

Trzech napastników skatowało swoją ofiarę kijem bejsbolowym. Brutalne pobicie miał zlecić… miejski radny z Przemyśla Tomasz S. Zaskakująca historia ma swój finał w sądzie, gdzie w piątek (06. sierpnia) ruszył proces radnego Tomasza S. i osób oskarżonych o pobicie. Jaka kara grozi radnemu?

Ruszył proces Tomasza S. radnego z Przemyśla oskarżonego o zlecenie pobicia

Zarzut zlecenia pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia, kierowanie tym pobiciem oraz nakłanianie do zmiany obciążających zeznań usłyszał radny miasta Przemyśla, Tomasz S. Do zdarzenia doszło pod koniec marca, a samorządowiec został aresztowany. Czy jest winny? Śledczy nie mają co do tego wątpliwości i będę tego dowodzić przed sądem. W piątek przed Sądem Okręgowym w Przemyślu  ruszył proces Tomasza S. Oprawcy, którzy pobili swoją ofiarę mieli do tego celu wykorzystać kij bejsbolowy, a napaścią miał kierować właśnie przemyski radny. Do tego miał nakłaniać pobitego do zmiany zeznań, by te nie obciążały sprawców. Tomaszowi S. grozi kara ośmiu lat pozbawienia wolności.

Śledczy nie ujawniali dokładnych okoliczności zbrodni do jakiej doszło 28 marca. Cała waśń miała się rozpętać o… 500 zł! Pieniądze miały być niewypłaconą częścią wynagrodzenia. To miejski radny z Przemyśla miał wydać zlecenie skatowania ofiary ataku. Do pobicia oprawcy użyli kija bejsbolowego! – Pobity doznał licznych otarć naskórka, zasinień poniżej siedmiu dni. Tomasz S. usłyszał zarzut zlecenia pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Jest to zarzut, w którym dochodzi do narażenia pobitego na wystąpienie poważniejszych skutków – mówiła niedługo po dramatycznym zdarzeniu rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu, prok. Marta Pętkowska.

W lipcu sąd przedłużył Tomaszowi S. areszt, decydując, że ten nadal za kratami będzie czekał na proces. Te właśnie ruszył. Na ławie oskarżonych zasiada też Kamil Ż.,oraz Dariusz C.  uczestnicy pobicia.

Radny po wejściu na salę sądowa był wyraźnie podenerwowany. Kiedy jego koledzy zaczęli składać obciążającego go zeznania pocił się, trzęsły mu się ręce, chowała głowę w dłoniach i powtarzał do policjantów, którzy go konwojowali, że to nie tak. Co chwilę łapał się za serce sugerując, że ma problemy z ciśnieniem i brakuje mu świeżego powietrza. Były już przemyski radny miał powody do zdenerwowania, bo przewodniczący składu sędziowskiego, sędzia Bogdan Kusz kilkukrotnie pytał oskarżonego o rozbieżności w zeznaniach na rożnych etapach śledztwa. Radny najpierw miał zaprzeczać, że zlecił pobicie, potem miał się do tego przyznać. W sądzie odmówił odpowiedzi na wszystkie pytania prokuratury, sądu i obrońcy. Tomasz S. wyjaśnił, że wszytko już zeznał przed prokuratorem i podtrzymuje swoje zeznania. Nie sprecyzował tylko które. Wersję, że przyznaje się do zlecenie pobicia, czy nie.

Po przesłuchaniu Tomasza S. zeznawał Kamil Ż., który do sądu przyszedł jako wolny człowiek, a sąd przed początkiem procesu na posiedzeniu zadecydował o tymczasowym areszcie, do którego mężczyzna trafił po rozprawie i złożeniu zeznań. Na poniedziałek (09.08.2021) wyznaczono kolejne posiedzenie dotyczące kwestii aresztu dla Kamila Ż. Mężczyzna zaznaczał, że z rozmowy z kolegami wynikało, że jedzie na "akcję" na którą wziął kij bejsbolowy. Miał też zeznać, że to radny zlecił pobicie i wskazał przez szybę konkretnego człowieka, którego mężczyźni mają pobić. Tomasz S. miał nawet podwieźć 3 mężczyzn pod sklep w którym zakupy robił pokrzywdzony. Kolejnym oskarżonym doprowadzonym z aresztu był  Dariusz C. Ten przyznał się do pobicia, ale nie obciążył radnego,wskazując jego jako zleceniodawce pobicia,  nie potwierdził, aby namawiał też inne osoby do wzięcia udziału w tej "akcji" Dariusz C. zaznaczył, że dzień po pobiciu udał się do pokrzywdzonego Grzegorza K. oddał mu zegarek który należał do pobitego, zrobił mu zakupy, które podczas pobicia zabrał mu jeden z oprawców, a do tego kupił butelkę alkoholu i słodycze.

Pokrzywdzony Grzegorz K. zaznaczył, że w dzień kiedy został pobity od razu rozpoznał Dariusza C. Ten miał mu już wcześniej "dokuczać" na budowie Tomasza S., gdzie pracował poszkodowany i oskarżony.  Grzegorz K. powiedział, że radny nie chciał mu wypłacić 470 zł, należnych za pracę, dzień po pobiciu, dał mu 500 zł i jak zeznał pokrzywdzony- Tomasz S. miał  prosić, żeby pokrzywdzony wycofał, lub zmienił zeznania na policji dotyczące pobicia.

Kolejna i być może ostatnia rozprawa dotycząca zlecenia pobicia przez przemyskiego radnego odbędzie się 13 sierpnia 2021 w Sądzie Okręgowym w Przemyślu 

Sonda
Czy Twoim zdaniem radny Tomasz S. jest winny?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki