Podczas rutynowego badania maluchów przez weterynarza Jakuba Kotowicza wiewiórki nie czekały spokojnie na swoją kolej, a obsiadły medyka! Wszystko ku jego uciesze! Rudzielce natychmiast wykorzystały moment nieuwagi i chowały się do kieszeni doktora, wskakiwały na głowę i plątały mu włosy,oraz biegały po ramionach. Ten pozostał bezradny -Taki los weterynarza. Trzeba unosić tę słodycz,którą się zajmujemy - skwitował atak na swoją osobę.
Dzikie bestie nie tylko oderwały medyka od pracy i dokonały ataku na osobę weterynarza. Za swój czyn jako małoletnie rozrabiaki nie odpowiedzą, a weterynarz po cichu liczy, że znów zostanie zaatakowany przez stado rudych wiewiórek, których najciekawszą maco jest rozbrajająca słodycz.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected]