Wyróżnienie w Monochrome Awards to nie pierwszy sukces na koncie Przemysława. Dostał się między innymi do grona najlepszych fotografów National Geographic Polska. Zajął pierwsze miejsce w Krajowym Salonie Fotografii Artystycznej w Żarach i Otwartych Mistrzostwach Fotograficznych w Olsztynie. Wielokrotnie był też doceniany przez swoją uczelnię - Wyższą Szkołę Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
Przemek właśnie udzielił nam wywiadu.
Ponad 7000 uczestników z 79 krajów. Zdobyć wyróżnienie na takim konkursie to niemal jak wygrana w Lotto. Choć nie do końca, bo nie wystarczy mieć szczęście. Zdradzisz swój przepis na sukces?
-Sukcesy w konkursach fotograficznych to tylko narzędzie. W miniony weekend udało mi się wysłuchać na żywo wykładu Madsa Nissena – zdobywcy Grand Prix World Press Photo z ubiegłego roku. Powiedział, iż niepotrzebnie tworzymy z fotografów gwiazdy. Najważniejsze są tworzone prace i to nad nimi powinniśmy się zastanawiać. W przypadku „Imigranta czy obywatela świata” (taki tytuł ma nagrodzona praca) wydaje mi się, iż w jakiś sposób udało mi się ukazać uczucia Żydów przyjeżdżających do miejsc, które w przeszłości ich przodkowie zamieszkiwali, tworzyli, kochali. Polska to była ich ojczyzna.
Od jak dawna fotografujesz? Pamiętasz, kiedy pierwszy raz sięgnąłeś po aparat?
- Można powiedzieć, iż urodziłem się fotografem, z racji tego, iż cała moja rodzina związana jest z fotografią. Bakcyla złapałem jednak dosyć późno, niedługo minie 10 lat mojej działalności artystycznej. Świadomym fotografem, czyli takim, które wie co chce pokazywać poprzez swoje zdjęcia, jestem natomiast od 2 lat.
Otrzymałeś stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za wybitne osiągnięcia naukowe i artystyczne, lista nagród na polu artystycznym jest bardzo długa, kiedy rozmawialiśmy byłeś w drodze na Festiwal Fotograficzny w Wilnie. Jak udaje Ci się znaleźć na wszystko czas?
- Istotną kwestią w pracy fotografa jest dokładne planowanie każdego swojego działania. Na co dzień pracuję dosyć intensywnie, jednakże w miarę możliwości udaje mi się łączyć życie osobiste, zawodowe, studenckie na takim poziomie, żeby każda z tych dziedzin życia każdego człowieka nie była dyskryminowana.
Jeżeli chodzi o festiwal fotograficzny Vilnius Photo Circle – nominowany do nagrody był mój mistrz i mentor Jakub Ochnio, utytułowany polski fotograf. W chwili obecnej jestem w trakcie warsztatów masterclass Kolektywu Fotografów AFTERIMAGE, którego jest prezesem. To człowiek o wyjątkowej osobowości, który może być wzorem do naśladowania. Oprócz spraw związanych z fotografią, nauczył mnie by nie stać w miejscu, cały czas się rozwijać. Każdy sukces to przeszłość, trzeba robić swoje cały czas, nawet jeżeli spotykamy na swojej drodze przeciwności losu.
zobacz Czym się inspirujesz? Zanim Przemysław Niepokój-Hepnar przystąpi do fotografowania, to...?
- Inspirują mnie historie niezwyczajnie zwyczajnych ludzi. Zanim rozpocznę reportaż, muszę dobrze poznać problemy człowieka, którego historię pragnę pokazać. Bez tego stworzę jedynie zdjęcia wizualne, bez treści, a nie o to chodzi w sztuce fotoreportażu.
Nad jakimi projektami teraz pracujesz? Gdzieś przeczytałam o fotoreportażu o Krośnieńskiej Hucie Szkła.
- W chwili obecnej skupiam się nad historią pojedynczych osób. Faktycznie jednak, całą swoją energię poświęcam na Krośnieńskie Huty Szkła. Niedługo zakład ten będzie obchodzić 95-lecie istnienia. W przeciągu tego okresu jeszcze nikt, oprócz typowych zdjęć dokumentalnych czy komercyjnych, nie wykonał fotoreportażu – historii ludzi pracujących w tym zakładzie – opowiada o projekcie. – Ten zakład pełni szczególne miejsce w sercu każdego krośnianina – jest symbolem tego miasta. Dlatego czuję wielką odpowiedzialność, by historia, którą będę chciał ukazać poprzez moje fotografie, była jak najbardziej autentyczna
Jak wyobrażasz sobie siebie i swoją twórczość za kilka lat?
- Z pewnością będę się starać każdego roku tworzyć nowe projekty fotograficzne związane z człowiekiem. Tematów wokół nas jest bardzo wiele, jednak musimy mieć w sobie empatię, która sprawia, iż możemy spróbować poczuć to, co przeżywają bohaterowie naszych historii. Mam więc głęboką nadzieję, że za kilka lat nie utracę wewnętrznej wrażliwości na drugiego człowieka.
Życzymy samych sukcesów i poczucia spełnienia.