Podkarpackie. Seryjny przestępca wpadł po prawie 20 latach. Usłyszał zarzuty
Przestępstwo popełnione przez 48-letniego mieszkańca Nowego Sącza (woj. małopolskie) miało miejsce jesienią 2007 roku w Siepietnicy (woj. podkarpackie). Doszło wtedy do włamania do budynku gospodarczego, a właściciel został okradziony z piły spalinowej i piły elektrycznej, wykaszarki żyłowej, kosiarki spalinowej i... nauszników. Straty wyceniono na prawie 5 000 złotych.
Sprawą zajęła się policja w Skołoszynie (woj. podkarpackie). W sprawie przesłuchano świadków i zabezpieczono ślady, w tym odciski palców. Sprawa jednak została umorzona.
Po blisko 17 latach w ubiegłym roku do komisariatu niegdyś prowadzącego dochodzenie w sprawie włamania z kradzieżą przyszło pismo z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Poinformowano w nim, że niezidentyfikowane ślady linii papilarnych nareszcie "znalazły właściciela". To 48-latek z Nowego Sącza. Wraz ze śledczymi z Małopolski funkcjonariusze z Podkarpacia ustalili jego miejsce pobytu - przebywał poza granicami kraju.
Prokuratora Rejonowa w Jaśle zarządziła poszukiwania i 48-latek został znaleziony w styczniu bieżącego roku. Chociaż myślał, że włamanie z 2007 roku ujdzie mu płazem, usłyszał już zarzuty. Wcześniej był karany za inne kradzieże i paserstwo.