Gdyby nie druhowie z Ochotniczych Jednostek Straży Pożarnej drzewa pełne by były kotków, które w przypływie adrenaliny i ciekawości weszły na najwyższe drzewa, ale potem spojrzały w dół i jedyne co mogły zrobić to rozpaczliwie miauczeć wołając o pomoc. Tak było też w Zarzeczu, gdzie wysoko na gałęzi utknął kot. Za wysoko, żeby w ogóle patrzeć w dół, nie mówiąc już o skoku. Mruczek marzł czekając na pomoc. Ta nadeszła ze strony druhów z miejscowej jednostki OSP
- O godz. 15:40 wyjeżdżamy do małego kotka, który siedział na gałęzi, na samym czubku wysokiego drzewa. Kot został bezpiecznie sprowadzony na ziemię. Po powrocie do remizy został odebrany przez pracownika gminy- relacjonowali strażacy.
Na szczęście dla zmarzniętego kocurka cała historia zakończyła się dobrze.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected]