Sowa o imieniu Genowefa trafiła do Fundacji Ada w Przemyślu bez lotek, czyli najważniejszych piór w skrzydłach. Bez nich drapieżny ptak, jakim jest puszczyk, nie przetrwa na wolności. Ich utrata uniemożliwia bezpieczne latanie, a co za tym idzie normalnie życie. Lotki to też pióra, które same rosną bardzo długo. Ranna sówka, która znalazła się w lecznicy musiałaby zostać w fundacji bardzo długo, ale tamtejsi weterynarze zdecydowali się na niezwykły zabieg. Rannemu puszczykowi przeczepiono lotki od innej zmarłej sowy. Przyklejone pióra od dawcy pozwolą rannemu ptakowi normalnie latać, a nowe lotki będą normalnie rosły. Czas przebywania w szpitalu skróci się do minimum, a puszczyk, który utracił ważne pióra szybciej wróci do swojego naturalnego środowiska.
Zobacz także: Stworzyli Fabiana do zarabiania pieniędzy. Porzucili go jak zabawkę, gdy przestał być potrzebny!
Gienia ma bardzo przerzedzone skrzydła. Latanie w takim przypadku jest niemożliwe, a co za tym idzie ptaka czekałaby powolna śmierć. Fakt, że trafiła na stół operacyjny w Adzie jest ogromnym szczęściem. Tamtejsi weterynarze już wcześniej przyklejali z powodzeniem nowe lotki puszczykom.
Przebywanie nawet w najlepszym szpitalu to zawsze stres dla dzikiego zwierzęcia, dlatego weterynarze z Przemyśla założyli "Bank lotek" i mogą je przeszczepiać ptakom, które utracą te ważne pióra, aby szybciej wróciły na wolność. Pióra pobierane od dawców są magazynowane w fundacji i specjalnie wyselekcjonowane, a następnie przykrajane podczas zabiegu ptakom, które ich potrzebują. Dzięki temu Genowefa za parę dni wróci już na wolność.