Chociaż wyglądają jak słodkie maskotki, nie znalazły domu na Ukrainie i po przeróżnych perypetiach trafiły do Polski. Wiele z nich było chorych, miały guzy, były wystraszone, niedokarmione, zziębnięte, czy zwyczajnie zapadły na jakieś choroby, których nikt nie leczył.
- Psiaki z Ukrainy trafiają do nas w różnym stanie. Będziemy mogli przyjąć kolejne, pod warunkiem, że ktoś adoptuje te, które są już u nas, bo to ogromne koszty dla naszej Fundacji. Jeśli ludzie, którym nie jest obojętny los tych zwierząt nas wesprą, pomożemy kolejnym zwierzakom wyrwanym z pseudohodowli za naszą wschodnią granicą - mówił weterynarz Radosław Fedaczyńki.
W Centrum Adopcyjnym Fundacji Ada chcą im wszystkim znaleźć dom w Polsce. W sprawie adopcji zwierzaków można dzwonić pod numer 788 416 157, lub pisać na email: [email protected].