Niewłaściwe odzywki względem czarnoskórego piłkarza Stali Rzeszów padły podczas meczu juniorów młodszych na stadionie miejskim przy ulicy Hetmańskiej, pomiędzy drużynami Stali Rzeszów, a DAP Dębica. W trakcie sytuacji, gdy 14-letni Wesley Omuru znajdował się na pozycji spalonej, trener przyjezdnych wykrzyczał: "Pali czarnuch". Okrzyk został wychwycony na nagraniu wideo z tego spotkania.
Na tę sytuację natychmiast zareagowała strona rzeszowskiej drużyny, a także sędzia spotkania. Głosy oburzenia dało się słyszeć również z trybun, gdzie znajdowali się kibice, a wśród nich rodzice młodych piłkarzy. Arbiter główny podszedł do sędziego asystenta, skonsultował z nim dalszą decyzję i po chwili pokazał trenerowi dębickiej ekipy, Bogdanowi Cabajowi, czerwoną kartkę i odesłał go na trybuny.
Na kolejnym nagraniu, które możemy obejrzeć w serwisie YouTube, szkoleniowiec tłumaczy się kibicom Stali w zaskakujący sposób. "Ale ja się przyznałem, że mi się krzyknęło z czego jest problem? Niech mi pan powie, czy on nie jest czarny? Zaprzeczamy rzeczywistości? Jeżeli on mówi do mojego “biały, łysy” to jest dobrze" - słyszymy.
Po meczu Stal Rzeszów opublikowała oświadczenie, z którego treści wynika, że nie jest to pierwsza sytuacja, w której Wesley Omuru musi znosić rasistowskie zachowania. Klub potępił tego typu sytuacje. Wcześniej, w meczu z ekipą Resovii, jeden z kibiców miał krzyczeń w kierunku 14-latka słowa: "Jebany czarnuchu".
"Klub wyraża zdegustowanie i jednoznacznie potępia zachowania, jakie miały miejsce podczas meczów naszej drużyny juniora młodszego (...) przeciwko Resovii Rzeszów i DAP Dębica. Jesteśmy przerażeni tym, co spotyka naszego zawodnika Wesleya Omuru ze strony niektórych osób, (w tym rodziców pojawiających się w roli kibiców na meczach juniorów Resovii Rzeszów i trenera klubu z Dębicy).
Inicjowanie rasistowskich i wulgarnych zwrotów w stosunku do kogokolwiek jest poniżej jakiejkolwiek krytyki, a kierowanie ich wobec dzieci, należy do spraw, które należy szczególnie twardo piętnować i eliminować.
Podobna sytuacja miała już miejsce w pierwszym meczu obu drużyn, kiedy to Wesleya zwyzywał w ten sposób zawodnik tego klubu, czego jednak sędzia nie usłyszał i nie odnotował w protokole.
Po incydencie w derbowym pojedynku z Resovią Rzeszów, kiedy podobnego zachowania dopuścił się jeden z rodziców kibicujących drużynie naszego lokalnego rywala i jego późniejszej refleksji, sądziliśmy, że takie rzeczy już nie będą miały miejsca. Dziś jesteśmy jednak zdania, że skoro rozmowy nie wystarczą, to jedyną szansą na właściwą refleksję jest zgłoszenie tych zachowań odpowiednim służbom i PZPN-owi."
Treść pełnego oświadczenia >>>
Dodajmy, że sędzia spotkania, które miało miejsce w środę, opisał całe zajście w protokole meczowym. Zgodnie z dokumentem, trener tłumaczył się, że nie chciał obrazić zawodnika, a słowa te mu się wymsknęły. Po meczu przeprosił zawodnika.
Polecany artykuł: