W tę akcje zaangażowani byli ratownicy medyczni, żołnierze i policja. Całość ewakuacji ściśle nadzorował i koordynował na zlecenie Ministerstwa Zdrowia Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego. Wojewódzka Stacja Pogotowia ratunkowego w Przemyślu szczegółowo opisała, jak wyglądała ewakuacja niepełnosprawnych dzieci z Ukrainy.
- Wczorajsze (29 marca 2022 przyp. autora) popołudnie i wczorajszy wieczór były dla nas dużym wyzwaniem. Wykonywaliśmy bowiem, wraz z zespołami z innych stacji pogotowia ratunkowego na Podkarpaciu oraz z podmiotami prywatnymi ewakuację medyczną podopiecznych z sierocińca w miejscowości Krywyj Róg na Ukrainie. W akcji wzięły udział 23 ambulanse, z czego aż 10 to pojazdy WSPR SPZOZ w Przemyślu, autokary i funkcjonariusze PSP, funkcjonariusze policji, Straży Ochrony Kolei, żołnierze WOT i wolontariusze. W odwodzie cały czas pozostawały karetki z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, gotowe dojechać do Przemyśla w ciągu 3,5 godziny - opisują ratownicy z Przemyśla. - Specjalnym pociągiem w godzinach wieczornych przyjechała do Przemyśla ponad setka dzieci z objętej wojną Ukrainy. Już w pociągu i na peronie 5 dworca w Przemyślu wykonaliśmy wstępny triaż, aby potwierdzić lub wykluczyć ewentualną konieczność udzielenia pilnej opieki medycznej na tym etapie. Po wykonaniu traiżu okazało się, że jedna dziewczynka w trybie pilnym musi zostać przewieziona do szpitala w Przemyślu. 23 dzieci jako niechodzące, z różnymi chorobami i niepełnosprawnościami, zakwalifikowano do transportu pod opieką medyczną na noszach, kolejne ponad 20 z niepełnosprawnością, poruszających się na wózkach inwalidzkich wraz z resztą zdrowych dzieci zakwalifikowano do transportu autokarami Państwowej Straży Pożarnej, pod opieką wolontariuszy i strażaków. Wszystkie dzieci trafiły do specjalnego punktu recepcyjnego w Stalowej Woli. W późniejszym terminie pojadą do docelowego miejsca swojego pobytu w Niemczech - relacjonowali.
PRZECZYTAJ TEŻ: Rzeszów. 26-latka wyskoczyła przez szpitalne okno?! W pobliżu był jej malutki syn
To było bardzo trudne przedsięwzięcie, które trzeba było opracować logistycznie w każdym najmniejszym calu. Wiele dzieci to maluchy, które mają zaledwie kilka lat. Nie dość, że są przeważnie same na świecie i zmagają się z chorobami oraz niepełnosprawnościami, to jeszcze musiały odbyć wielogodzinną podróż pociągiem.