- Do zdarzenia doszło w miniony wtorek. Funkcjonariusze znaleźli ciało 38-letniego mieszkańca powiatu przemyskiego. Jak ustalono mężczyzna ten miał dokonywać wypompowywania wody z wykopu wokół fundamentu domu, który remontował. Okoliczności zdarzenia wskazują na to, że 38-latek został porażony przez prąd. Na miejscu wykonane zostały czynności dochodzeniowo-śledcze pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Przemyślu - informował Damian Brzyski z przemyskiej policji.
Rodzina Ryszarda F. jest wstrząśnięta i przeżywa żałobę. Codziennie patrzą na miejsce, gdzie zginął ich brat, syn mąż. Sąsiedzi z Leszczawy Dolnej podobnie jak najbliżsi są zdruzgotani. Choć wszyscy powtarzają, że Ryszarda zabił prąd, to nie chcą w to wierzyć, zaklinając rzeczywistość, jakby to było niemożliwe. O tragicznie zmarłym wypowiadają się z największym szacunkiem i w samych dobrych słowach
- Taki dobry chłop był. Cały czas coś robił. Niesamowicie pracowity. Spokojny, ani nie pił, ani się nie awanturował. Grzeczny i dobry. Boże taka tragedia! Jak sąsiadka zadzwoniła mi powiedzieć, że ta policja co jeździ koło mnie na sygnałach i karetki to do Ryśka, bo prąd go zabił to ja jej mówiłam, „co ty gadasz, pewnie go poraził, ale nie zabił, bo jak!”. A my już po pogrzebie jesteśmy i go nie ma z nami. W ten dzień jak to się stało to jeszcze rano go widziałam. Takie to nasze życie kruche. Człowiek rano chodził pełni sił, a wieczorem wynoszą go z wykopu w worku - mówiła sąsiadka ze łzami w oczach. – Potem już wyszłam popatrzeć co się dzieje, to akurat przyjechał brat Ryśka. Boże, jak on się napłakał nad nim. Ja z nim w domu. Ta jego mama to taka biedna kobieta. Tak ją życie doświadczyło. Dwóch mężów pochowała, potem dwóch snów. Daj jej Boże siły, żeby to przetrwała- dodała.
Tragicznie zmarły Ryszard F. spoczął na cmentarzu w Leszczawie Dolnej tuż obok grobu swojego ojca.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: