W piątek po godzinie 12 policjanci otrzymali zgłoszenie o bombie podłożonej w jednej z rzeszowskich szkół. Szybko okazało się, że był to niemądry żart.
Operatorowi centrum powiadamiania wyświetlił się numer, z którego telefonowano. Ustalono, że należy od do jednego z uczniów szkoły:
- Okazało się, że połączenie wykonał inny uczeń, który wyrwał telefon z rąk kolegi i zadzwonił pod numer alarmowy informując o bombie - wyjaśniają policjanci.
14-latek przyznał, że to on jest autorem żartu. Teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem rodzinnym.