Rzeszów. Adam Nowak wylądował na ulicy
Adam Nowak mieszkał w Rzeszowie. Kilka lat wcześniej zmarła jego żona. Po jej śmierci utrzymywał się z jej renty- 520 zł. Taka kwota nie pozwala na chociażby minimalną egzystencję niezbędną do przeżycia. Mężczyzna trafił na ulice, ale nie chce wracać pamięcią do tego okresu i opowiadać o powodach z jakich stracił dach nad głową.
-Pewnego dnia po prostu wylądowałem na ulicy. Był znajomy, który pozwalał mi u siebie przenocować, więc nie było najgorzej, ale żadnej pracy bezdomnemu nikt nie chciał dać. Co gorsza, złamałem nogę, ona nie chciała się zrosnąć jak należy i chodzenie nie było już taką zwykłą czynnością- wspomina mężczyzna.
Do tej pory mężczyzna porusza się o kuli i nie jest już tak sprawny, jak przed wypadkiem. Bezdomny większość swojego czasu spędzał pod rzeszowską galerią. Tam było centrum jego życia. Tam wracał i bytował. Przez trzy lata dla społeczeństwa był niewidzialny. Nie pił, nic nie wymuszał, zapytany czy czegoś nie potrzebuje odpowiadał, że chciałby zjeść bułkę.
W końcu tym, który zadał mu takie pytanie był Tomasz Friedlander (28l). Oprócz bułki kupił bezdomnemu wodę, owoce i coś z czym można bułkę zjeść. Sytuacja powtórzyła się, a młody chłopak zauważył coś, czego nie widział nikt inny.
- Pan był trzeźwy, nie był nachalny wobec nikogo. Nie chciał nic oprócz bułki. Wróciłem do domu i postanowiłem założyć zrzutkę w Internecie. Początkowo plan był prosty. 700 zł, żeby opłacić obiady na miesiąc dla Pana Adama- wspomina młody społecznik.
Jednak zrzutka i chęć niesienia pomocy przerosła jego oczekiwania w kilka dni udało się zebrać ponad 7 tys. zł, a zbiórka wciąż trwa. Za zebrane pieniądze udało się nie tylko zamówić obiady dla bezdomnego, ale i na kilka miesięcy opłacić pokój w domu na rzeszowskim Zalesiu, umówić wizytę u ortopedy, by obejrzał nogę mężczyzny, oraz opłacić rehabilitację. Do tego Adam Nowak ma jeszcze zapewniona wizytę u dentysty i dostał całe mnóstwo pomocy materialnej. Ubrania, produkty spożywcze, pościel i chemię gospodarczą, oraz kosmetyki. Wszystko to trafiło do 69-latka.
- Moje życie zmieniło się w kilka dni. Miniona Wielkanoc była pierwszą, od kilku lat, którą spędziłem pod dachem .Mam ciepły kąt, jedzenie, gdzie spać i się umyć. Wszystko dzięki panu Tomkowi- opowiadał wzruszony mężczyzna.
Tomasz Friedlander nie spoczął w niesienie pomocy dla bezdomnego.
- Na dzień dzisiejszy Pan Adam zapewnione lekkie zajęcie dorywcze. Na jakiś czas ma co robić, ale szukamy mu stałej pracy, tak żeby mógł sam funkcjonować w społeczeństwie. Wiadomo, że musi być to zajęcie, które może wykonywać osoba z takim schorzeniem jak Pan Adam ma, ale wierzymy że się uda. Najważniejsze, żeby chcieć coś zmienić, a mężczyzna którego spotkałem, bardzo chciał- mówił z nieukrywaną satysfakcją młody chłopak.
Czasem mały gest może wywołać lawinę pomocy. Społecznik z Rzeszowa apeluje, by nie przechodzić obojętnie, obok nikogo, bo czasem ktoś potrzebuje pomocy, a nigdy o nią nie poprosi.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected]