Czegoś takiego raczej nikt nie mógł przewidzieć i nikt się nie spodziewał. Było spokojne, piątkowe popołudnie, gdy małżeństwo z Rzeszowa wybrało się na zakupy do jednego z hipermarketów. Szukali najpotrzebniejszych produktów na półkach wypełnionych po brzegi, gdy nagle… przeżyli szok!
– Gdy kobieta znajdowała się na jednym z działów sprzedaży, podszedł do niej nieznany mężczyzna, a następnie przykucnął za nią i trzymanym w ręce telefonem komórkowym zaczął utrwalać intymne części jej ciała – opisuje Paweł Król, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Mężczyzna zauważył, jak jakiś mężczyzna schyla się przy jego żonie, wsuwa jej telefon pod sukienkę i robi zdjęcia! Był zszokowany, ale zareagował sprawnie i skutecznie. Złapał natręta, wezwał ochronę i czekał na przyjazd policji. Okazało się, że „struż prawa” był już na miejscu – w roli sprawcy całego zajścia.
Zobacz też: Włożył jej telefon POD SUKIENKĘ i robił zdjęcia miejsc intymnych. To policjant z Rzeszowa
– Mężczyzną okazał się funkcjonariusz jednego z rzeszowskich komisariatów policji – przyznaje Król. To, że napastnik jest dzielnicowym z Rzeszowa, musieli potwierdzić i przyznać też (z ciężkim sercem) jego koledzy z policji. Waldemar S. miał dotąd nienaganną opinię i dobry przebieg służby. Co w niego wstąpiło?! Dlaczego zhańbił policyjny mundur?
Policjanci wszczęli postępowanie wewnętrzne, a sprawą zajęła się też prokuratura. I choć na finał postępowania i procesu przyjdzie nam jeszcze poczekać, to sprawa nie stoi w miejscu. Dzielnicowy został zwolniony ze służby, a to jeszcze nie koniec jego kłopotów. Waldemar S. usłyszał też prokuratorskie zarzuty. Grozi mu kara nawet pięciu lat pozbawienia wolności. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.