Rzeszów ma ponad 200 tysięcy mieszkańców! Pod jednym względem dorównał Krakowowi i Warszawie
Konrad Fijołek powołał Krystynę Stachowską na funkcję zastępczyni prezydenta Rzeszowa. Tym samym miasto będzie miało aż czworo wiceprezydentów. Nie byłaby to może szczególnie ważna informacja, gdyby nie fakt, który doprowadził do możliwości dokonania tej nominacji personalnej. Liczba mieszkańców Rzeszowa pierwszy raz w historii przekroczyła 200 tysięcy! Zgodnie z prawem w takiej sytuacji prezydent miasta może mieć czterech, a nie trzech zastępców. Jest to maksymalna liczba wiceprezydentów przewidziana w Polsce, stąd akurat pod tym względem Rzeszów dorównał Krakowowi i Warszawie. Również w tych miastach, dużo większych od stolicy Podkarpacia, prezydenci mają czterech zastępców.
Krystyna Stachowska była już zastępczynią Konrada Fijołka w poprzedniej kadencji samorządu. Po wyborach samorządowych 2024 pełniła natomiast funkcję pełnomocniczki prezydenta Rzeszowa. Jako wiceprezydent miasta zajmie się sprawami społecznymi oraz oświatą. Zastępcami Konrada Fijołka pozostają: Marcin Deręgowski, Krzysztof Stańko oraz Grzegorz Wrona. Poniżej dalsza część artykułu.
Najwyższy w Europie żuraw montuje iglicę na drapaczu chmur z Rzeszowa
Tak rozwijał się Rzeszów
Oficjalnie w Rzeszowie jest zameldowanych około 197 tysięcy mieszkańców. Ta liczba nie oddaje jednak rzeczywistości, ponieważ w Polsce nie istnieje obecnie obowiązek meldunkowy. Biorąc pod uwagę zużycie wody rzeszowski magistrat oszacował, że w mieście mieszka nawet ponad 210 tysięcy osób. To bardzo duży przyrost na przestrzeni ostatnich lat.
Na przełomie XX i XXI w. Rzeszów liczył około 160 tysięcy mieszkańców. Reforma administracyjna spowodowała jednak, że miasto stało się stolicą nie tylko "małego" województwa rzeszowskiego, a całego Podkarpacia. Był to olbrzymi impuls rozwojowy dla Rzeszowa, któremu towarzyszyło też rozszerzanie granic administracyjnych o sąsiednie miejscowości. Warto zaznaczyć, że w momencie gdy w Rzeszowie przybywa mieszkańców, wiele innych miast cierpi z powodu kryzysu demograficznego. Problemy nie omijają nawet stolic województw, takich jak Poznań czy Łódź.