YouTube Rewind 2019 - 23 miliony wyświetleń najpopularnieszego filmu

i

Autor: Tymon Oziemblewski / Pixabay.com

Rzeszowski YouTuber przeprosił za akt przemocy, biegły zdecyduje o sprawie

2019-07-22 20:00

Niedawno informowaliśmy o sprawie, która zbulwersowała wielu internautów. YouTuber znany pod pseudonimem Kiszak, poturbował pijanego mężczyznę przy rzeszowskich bulwarach. Sprawa ma swój ciąg dalszy. Czy czekają go konsekwencje?

Zajście na rzeszowskich bulwarach, biegły zdecyduje o sprawie

Najpierw była pogawędka z będącym pod wpływem alkoholu 40-letnim rzeszowianinem, który strącił młodszemu rozmówcy czapkę. Ten zareagował wyzwiskami, a na końcu uderzenie i popchnięciem mężczyzny. Tak zachował się rzeszowski YouTuber znany pod pseudonimem Kiszak. Co więcej, całość nagrywał jeden z jego znajomych, a fragment z transmisji wideo "na żywo", trafił później, mimo usunięcia przez autora, do sieci.

Sprawą zainteresował się Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który materiał filmowy wraz z danymi vlogera przekazał policji. - Ustaliliśmy tożsamość tych osób i nawiązaliśmy kontakt z osobą pokrzywdzona. Mężczyzna ten został przesłuchany w charakterze świadka. Na dobrą sprawę niczego nie zgłaszał i niczego nie oczekuje. Ze swojej strony wszczęliśmy jednak postępowanie z artykułu 157 Kodeksu Karnego - powiedział nadkomisarz Adam Szeląg. Artykuł ten odnosi się do zwykłego i lekkiego uszkodzenia ciała i uszczerbku na zdrowiu.

Rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie dodał, że policja powołała w tej sprawie biegłego. - Jego opinia biegłego o ewentualnych obrażeniach pokrzywdzonego, będzie kluczowa w rozwoju tej sprawy. Od tego będziemy uzależniać dalszy tok postępowania.

YouTuber przeprosił: "Żałuję. Przemoc jest zła"

Do sprawy odniósł się sprawca całego zamieszania. Kiszak na jednym z portali społecznościowych przeprosił za całe zajście zarówno pokrzywdzonego mężczyznę, jak i internautów. Jak podkreślił, po szarpaninie odnalazł mężczyznę i przeprosił go za akt przemocy, a także starał się zadośćuczynić całe niestosowne zajście.

"Zrobiłem coś, czego bardzo żałuję. Nie zastanawiając się nad tym co robię, zrobiłem coś, co nie powinno mieć miejsca - będąc pod wpływem alkoholu naruszyłem nietykalność drugiego człowieka. (...) Cała sytuacja wiele mnie nauczyła i wyciągnąłem z niej solidną nauczkę na przyszłe lata. Nie było to coś, co powinno mieć miejsce, więc bezczelnym byłoby stwierdzenie, że sytuacja “wyszła mi na dobre”. Przemoc jest zła. Zarówno psychiczna jak i fizyczna, a ci co śledzą moją twórczość powinni doskonale o tym wiedzieć, ponieważ często powtarzałem to na swoich streamach" - możemy przeczytać we fragmencie jego wpisu.

 

Policja póki co nie skontaktowała się z młodym mężczyzną. - Niezależnie od tego, co pojawiło się później w internecie, będziemy wyjaśniać okoliczności tego zdarzenia. Jak już będziemy mieć jasność co do sprawy i trybu postępowania, wtedy będziemy podejmować decyzje - podkreślił Adam Szeląg. Wiemy już, że z prawnego punktu widzenia nie będzie w tej sprawie mowy o pobiciu, gdyż zgodnie z definicją w rozumieniu prawa karnego, do pobicia dochodzi w momencie napaści fizycznej co najmniej dwóch osób na jedną.

Być może w związku z tym, że obaj mężczyźni, których dotyczyło zajście doszli najprawdopodobniej do porozumienia, Kiszaka ominą poważne konsekwencje, a największą nauczką będzie publiczna krytyka jego niewłaściwego zachowania. Na decyzje w tej kwestii przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki