Rodzinna tragedia

Zamordował żonę. Horror trwał latami. Sąd łaskawy dla Grzegorza J.

We wtorek (28 stycznia) przed sądem zapadł wyrok dla Grzegorza J. Mężczyźnie prokuratura zarzucała, że przez dłuższy czas znęcał się fizycznie i psychicznie nad swoją 39-letnią żoną, by w końcu zabić kobietę na terenie gminy Lubenia. Według ustaleń śledczych zrobił to w wyjątkowo brutalny sposób, używając do tego celu siekiery i noża. Sąd okazał się bardzo łaskawy dla oprawcy.

Super Express Google News
Autor:

Spis treści

  1. Rodzinna zbrodnia. Wstrząsające szczegóły
  2. Horror Marty J. trwał latami. Wyprowadzka z domu nie pomogła
  3. Wyrok sądu

Rodzinna zbrodnia. Wstrząsające szczegóły

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie ujawniła wstrząsające ustalenia ws. zabójstwa 39-letniej Marty J. we wsi Sołonka pod Rzeszowem, kierując 1 sierpnia 2024 r. akt oskarżenia przeciwko jej mężowi Grzegorzowi J. Jak ustalono w toku prowadzonego śledztwa, 19 sierpnia 2023 r. pokrzywdzona przed godz. 23 skończyła pracę w firmie na terenie Rzeszowa i udała się do swojego miejsca zamieszkania na terenie gminy Lubenia. Około godz. 23:30 wysiadła przy mostku do drogi polnej prowadzącej do jej ówczesnego miejsca pobytu. Gdy weszła na drogę, kierując się w stronę domu, jej mąż Grzegorz J. podszedł do niej i uderzył trzonkiem od siekiery w głowę. Kobieta upadła na ziemię, a 41-latek przeciągnął ją z drogi na pobliskie pola, w miejsce porośnięte wysokimi trawami. Tam zadał jej jeszcze kilkanaście ciosów nożem, w okolice klatki piersiowej, jamy brzusznej, ramion i prawego uda, po czym zostawił ciało i udał się do pobliskiego lasu, kierując się w stronę domu.

Następnego dnia rodzina Marty J. powiadomiła rzeszowską policję o zaginięciu. Policjanci zaczęli szukać kobiety, aż w końcu znaleźli ciało 39-latki niedaleko jej mieszkania. W tym samym czasie Grzegorz J. poinformował policjantów, iż ma związek z zaginięciem kobiety i że dopuścił się jej zabójstwa. Okazało się, że zanim doszło do zbrodni, poszkodowana przeżyła prawdziwą gehennę.

Horror Marty J. trwał latami. Wyprowadzka z domu nie pomogła

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił wskazać, że zanim Marta J. zmarła, była przez lata dręczona fizycznie i psychicznie przez męża. Już w 2014 r. relacje między nimi uległy pogorszeniu. Grzegorz J. znieważał Martę J. i poniżał ją, w trakcie awantur krępował ją sznurem, stosował podczas awantur przemoc fizyczną w postaci uderzania rękami po ciele. Marta J. zmuszona była uciekać z domu. W lipcu 2022 r. kobieta nie wytrzymała i wraz z synem wyprowadziła się od męża.

Podejrzany Grzegorz J. przyznał się do zabójstwa żony, ale nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa znęcania i odmówił złożenia wyjaśnień. 41-latka badali biegli lekarze i uznali, iż mężczyzna był świadom tego, co robi. Jednocześnie biegły psycholog w wydanej opinii stwierdził u niego poziom intelektualny poniżej przeciętnej i wskazał, że osobowość Grzegorza J. jest nieprawidłowa z cechami niedojrzałości emocjonalnej. Dodatkowo uznali, że wymaga, z uwagi na zaburzenia osobowości i związek tych zaburzeń z zachowaniem, podjęcia terapii psychiatryczno-psychologicznej.

Grzegorz J. nie był wcześniej notowany. Za zarzucane przestępstwa groziła mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Wyrok sądu

Sąd Okręgowy w Rzeszowie, gdzie toczył się proces mężczyzny z wyłączeniem jawności, okazał się bardzo wyrozumiały dla mordercy swojej żony. Grzegorz J. został uznany za winnego zarzucanych mu czynów. Sąd skazała go na karę łączną 17 lat pozbawienia wolności. Na karę 17 lat składa się 15 lat za zabójstwo żony i dwa lata za znęcanie się nad Martą J. Obrońca oskarżonego wnosił o karę 15 lat pozbawienia wolności, prokurator zaś o 25. Sąd orzekł od oskarżonego także zadośćuczynienie dla najbliższych ofiary tytułem zadośćuczynienia. 200 tys. zł.  ma otrzymać małoletni syn skazanego i Marty J. Inny kwoty w wysokości 60 tys. zł, 50 tys. zł, i dwie osoby po  40 tys. zł. Grzegorz J. może ubiegać się o warunkowe opuszczenie więzienia po upływie 14 lat. Wyrok nie jest prawomocny. Prokurator po ogłoszeniu wyroku zapowiedział, że wystąpi o pisemne jego uzasadnienie. Prokuratura po jego analizowaniu podejmie decyzję o odwołaniu się. 

CZYTAJ TEŻ: "Omijajcie to miejsce szerokim łukiem". Niedźwiedzie w Bieszczadach są właśnie tam!

Grób Marty tonie w kwiatach
Pokój Zbrodni - Jolanta Brzeska

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki