Patowa sytuacja ma miejsce w Jarosławiu na Podkarpaciu. Bezradny właściciel drogi po kilku latach walki o porozumienie ze spółdzielnią mieszkaniową i miastem postanowił w końcu podjąć radykalne kroki. Do bloku na ul. Poniatowskiego 59, gdzie znajduje się 48 mieszkań, oraz do prawie 200 garaży, prywatnych kolejowych i wojskowych jest jedna droga. W dodatku prywatna. Jej właścicielem jest Patrycjusz Gaweł, jarosławski przedsiębiorca. Biznesmen chciał sprzedać miastu ową drogę najpierw za 30 tys., potem 25, na końcu za 20 tys. zł. w grę wchodziło ustanowienie służebności na tę kwotę
- Nawet nie chciałem, żeby miasto dawało mi te pieniądze. Chciałam, żeby zostały w budżecie na poczet moich przyszłych podatków, bo prowadzę działalność na terenie miasta i odprowadzam podatki. To tez nie spotkało się z aprobatą. Poprosiłem miasto, żeby ich rzeczoznawca wykonał wycenę i żeby miasto zapłaciło mi tyle, ile ich rzeczoznawca oszacuje. Również nie spodobało się to włodarzom Jarosławia. W końcu poprosiłem o zamianę tych 2 czy 3 arów na których jest moja droga na taką samą powierzchnię w innym miejscu. Miasto ma mnóstwo terenów przy moich działkach. Mógłbym zamienić, dołączając coś od miasta i wszyscy byliby zadowoleni. Jednak jedyne stanowisko Urzędu Miasta Jarosławia brzmiało „chcemy tą drogę za darmo” – relacjonował Patrycjusz Gaweł.
Do wielorodzinnego budynku na ul. Poniatowskiego 59, garaży i miejskiego obiektu, którym nie tak dawno znajdował się MOPS prowadzi jednak droga, której właścicielem jest jarosławski przedsiębiorca. Mężczyzna ciągle walczył z zastawianiem drogi i wjazdów w każdym możliwym miejscu. Sam ją odśnieżał i dbał o nią. Mimo iż codziennie korzystało z niej kilkaset osób, plus klienci pobliskich firm.
Właścicielem bloku jest spółdzielnia mieszkaniowa. Patrycjusz Gaweł z tą instytucją od kilku kat walczy w sądzie. Sprawa rozciąga się w nieskończoność, a efektu nie ma. Cierpliwość mężczyzny wyczerpała się ostatnio, kiedy Spółdzielnia Mieszkaniowa wystąpiła do sądu o przyznanie im drogi poprzez zasiedzenie. To rozzłościło właściciela, który twierdzi, że do tej pory nie chciał podejmować tak radykalnych kroków, ale odebranie mu własności przez zasiedzenia, uważa za bezczelność i grabież, więc postawił w poprzek swojej drogi samochód, na bramach powiesił łańcuchy z kłódkami i zagrodził dojazd.
O tym, że droga będzie zamknięta wcześniej wiedziała spółdzielnia mieszkaniowa, która na klatkach wywiesiła informacje dla mieszkańców. Sam właściciel drogi też tak zrobił. Jednak wielu wątpiło, że Patrycjusz Gaweł może zamknąć dojazd, wielu nie zauważyło kartek. W końcu stało się. Droga została zablokowana, a nie zabrane samochody, uwięzione. Na mieszkańców bloku i najemców garaży padł blady starach. Rozdzwoniły się telefony w mieście, spółdzielni i na policji. Bezskutecznie. Wszyscy bezradnie rozkładali ręce.
- Mam tutaj garaż, ale nie mieszkam nawet na tej ulicy. O niczym nie wiedziałam i kiedy we wtorek przyszedłem po samochód nie mogłem go zabrać, bo na drodze stało „auto-blokada” Zostałem bez samochodu. Nie mogę pojechać po zakupy. Ja mam już 81 lat. Nie wszystko mogę przynieść w rękach - żalił się Stanisław Kwaśny.
- Przyjeżdżałam tutaj na rehabilitację i zawsze zostawiałam auto. Teraz nie mogę, bo droga jest zamknięta. To jest paranoja, żeby ktoś tak wyjazd blokował, gdzie jest policja? - pytała Barbara Gliniak (60l)
Mieszkańcy bloku są zbulwersowani. Krzyczą, że w bloku mieszkają emeryci, samo przechodzenie przez łańcuch jest trudnością. Rodzice denerwują się, że przejazd z dziecięcym wózkiem jest niemożliwy. Niektórzy mieszkańcy mówią, że odwołują wizyty u lekarzy, chociaż mają raka, bo nie mogą dojechać, gdyż ich auto zostało „uwięzione” w garażu. Odwożenie dzieci do szkoły czy wyjazd do pracy jest bardzo utrudniony.
Spółdzielnia Mieszkaniowa nie zechciała odnieść się w ogóle do zaistniałej sytuacji. Iga Kmiecik, Rzecznik prasowy UM Jarosław stwierdziła, że droga nigdy nie należała do miasta, a do Skarbu Państwa, który w 1998 roku sprzedał drogę w ręce prywatne.
- Działania w sprawie zapewnienia swobodnego przejazdu do budynku należącego do Gminy Miejskiej Jarosław, który dawniej był siedzibą Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, podejmowane są od 2016 roku. PGKiM w Jarosławiu stara się o ustanowienie służebności przejazdu na drodze sądowej, jako zarządca ww budynku. Próby ugodowego załatwienia sprawy niestety nie przyniosły rezultatów(…)- poinformowała Iga Kmiecik.
W środę wieczorem policja odholowała auto właściciela drogi. Ten jednak zapowiedział, że postawi kolejne, które będą stać do skutku, aż sąd wyda wyrok zakazujący tego.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: