Do zdarzenia doszło w Sanoku. 38-letnia mieszkanka Dzierżoniowa w nagrzanym samochodzie zostawiła dwa amstaffy. W tym czasie ona i jej syn udali się na spływ kajakowy. Zgłoszenie przyjęli strażnicy miejscy, którzy przy wspólpracy z policją z Dzierżoniowa i Sanoka ustalili tożsamość kobiety. Przez kilka godzin bezskutecznie próbowali się z nią skontaktować. Osłonili więc samochód materiałem tak, aby pojazd nie nagrzewał się jeszcze bardziej. Po kilku godzinach kobieta wróciła i wypuściła zwierzęta. Służbom powiedziała, że nie sądziła, że spływ kajakowy będzie trwał tak długo. Pochodząca z Dzierżoniowa kobieta otrzymała mandat w wysokości 250 zł.
Policja ostrzega, aby nie zostawiać dzieci i zwierząt w zamkniętym nagrzanym samochodzie. Co zrobić jednak, gdy widzimy uwięzione zwierzęta?
Odpowiedzi udzieliła nam Dominika Kopeć z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie (rozmawiała reporterka Radia ESKA, Katarzyna Gudzik):