Sarnie dziecko ze złamaną żuchwą. Co się stało? [WIDEO, GALERIA]

2023-05-30 10:26

Do Fundacji Ada w Przemyślu przywieziono malutką sarenkę, która ma około tygodnia, a już uległa poważnemu wypadkowi i boryka się ze złamaną żuchwą. Czy uda się pomóc malutkiej Gabrysi?

Sarnę leżącą w rowie, tuż na skraju lasu przy ruchliwej drodze znalazł mężczyzna, który od razu zauważył, że malutkie sarnie dziecko jest poważnie ranne i pozostawione samo nie przeżyje.

W pobliżu nie było jego matki,  a malec bez niej sam nie może zdobyć żadnego pożywienia. Malutka sarenka jest najprawdopodobniej ofiarą potrącenia samochodem. Mężczyzna zabrał sarenkę do swojego samochodu, dał wody zwierzęciu i przywiózł je do Fundacji Ada w Przemyślu. Tam natychmiast zrobiono niezbędne badania i szybko wyszło, że sarnie dziecko o imieniu Gabrysia ma złamaną żuchwę. Niezbędny był zabieg, który trzeba było wykonać niezwłocznie, gdyż każda godzina ze złamaną żuchwą była krytyczna. Weterynarz Radosław Fedaczyński poskładał połamaną kość i opatrzył maluszka.

-Wygląda na to, że nasz sobotni zabieg, który wykonaliśmy, powiódł się, bo ramię które było złamane jest obecnie stabilne, język działa prawidłowo, normalnie otwiera się jej pyszczek. Teraz musimy sprawdzić najważniejsze, czy odruch ssania będzie prawidłowy, czy zaburzony. Jeżeli ona nie będzie dobrze ssała, to niestety mechanizmy w żołądku będą bardzo źle przebiegały, a mleko w niej będzie fermentować, a tego byśmy nie chcieli. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Teraz będziemy ją karmić w odpowiedni sposób. To bardzo trudne zadanie. Musimy postępować z nią bardzo delikatnie. To karmienie zajmowało dużo czasu i było obarczone wieloma problemami,  takimi jak  chociaż obecność człowieka. Mamy nadzieję, że teraz będzie już coraz łatwiej, coraz mniej człowieka w jej otoczeniu i że będzie na tyle sprawna, że będziemy mogli za klika tygodni oddać ją naturze- mówił weterynarz Radosław Fedaczyński.

Malutka sarenka ciągle jest pod opieką weterynarzy, ale jej stan jest coraz lepszy. Malutka Gabrysia nabiera sił i być może już niebawem będzie mogła opuścić szpital i wyjść do zagrody dla saren na świeżym powietrzu. Stamtąd droga jest tylko do lasu.

Sarnie dziecko ze złamaną żuchwą

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki