Saszka nie tylko urodził się w targanej wojną Ukrainie, ale niestety ma też spory problem z paraliżem przednich nóg. Jego właściciele poprosili weterynarzy z Przemyśla, którzy organizują transporty na Ukrainę po porzucone zwierzęta i zawożą karmę do schronisk, żeby zajęli się maluchem, bo jest chory. Oni musieli uciekać z Ojczyzny, którą trapi wojna. Koziołkiem zając się nie mogli, bo brakuje mleka potrzebnego zwierzęciu. Weterynarze oczywiście dopełnili wszystkich procedur i zgodzili się zabrać Saszkę do Polski.
Koziołek wyruszył w drogę, która mimo niewielkiej odległości, trwała kilkanaście godzin. Niestety problem z przednimi łapami zagraża jego życiu. Saszka będzie w Polsce rehabilitowany i leczony, żeby mógł samodzielnie chodzić. W Lecznicy Ada w Przemyślu trafił pod opiekę innej koziej mamy, która niedawno urodziła koźlątko. Saszkę w lecznicy potraktowano jak innych uchodźców. Dostał dom i rodzinę, która się nim zajmuje. Będzie też leczony i rehabilitowany, by wrócił do pełnej sprawności.