W związku z gwałtownymi burzami, którym towarzyszyły obfite opady deszczu oraz porywisty wiatr, którego prędkość przekraczała nawet 90 km/h, na Podkarpaciu zanotowano sporo interwencji strażaków. Obyło się jednak bez poważnych w skutkach sytuacji. Jak potwierdził nam rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP, na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało i nikt nie został ranny.
- Do popołudniowych zdarzeń związanych z burzami wyjeżdżaliśmy 62 razy. Nasze interwencje polegały głównie na usuwaniu połamanych gałęzi i konarów leżących na jezdniach i chodnikach. W kilku przypadkach wypompowywaliśmy wodę z zalanych deszczem piwnic i posesji. W trzech przypadkach pomagaliśmy zabezpieczyć niegroźnie uszkodzone pokrycia na budynkach gospodarczych - poinformował nas młodszy brygadier Marcin Betleja.
Najwięcej interwencji strażacy odnotowali w powiatach: leżajskim, rzeszowskim, dębickim i niżańskim. Ponadto nieopodal strażnicy Państwowej Straży Pożarnej w Łańcucie, drzewo runęło na jadące tamtędy wozy strażackie. Szczęśliwie i w tym przypadku nikomu nic poważnego się nie stało.
Aktualnie na Podkarpaciu aura nieco się uspokoiła, jednak już od godzin popołudniowych do późnej nocy będzie obowiązywać kolejne burzowe ostrzeżenie drugiego stopnia wydane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Według prognoz mogą wystąpić obfite opady deszczu nawet do 60 mm, lokalnie grad. Porywisty wiatr może osiągać nawet 90 km/h.