Dżesika i Sebastian urządzili krwawą rzeź w wieku 17 lat. 38-latek zginął od ciosów siekierą. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie

i

Autor: Beata Olejarka/Super Express Dżesika i Sebastian urządzili krwawą rzeź w wieku 17 lat. 38-latek zginął od ciosów siekierą. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie

Dżesika i Sebastian urządzili krwawą rzeź w wieku 17 lat. Dżesika N., w sądzie: "Nie jesteśmy jakimiś zwyrodnialcami" [GALERIA, WIDEO]

Do brutalnej zbrodni doszło w kwietniu 2019 roku w miejscowości Słonne, gdy Dżesika i Sebastian mieli zaledwie 17 lat. Sebastian K. miał zadać Wojciechowi P. (38 l.) co najmniej 36 ciosów siekierą. Dżesika N. przyniosła narzędzie zbrodni, potem kazała zabić mężczyznę, który miał ją w nachalny sposób podrywać. Patrzyła, jak chłopak morduje 38-latka i nagrywała to telefonem. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. W poniedziałek (23.05.2022) odbyła się rozprawa.

Przypomnijmy, do tragedii doszło w miejscowości Słonne (niedaleko Przemyśla). Sebastian K. i Dżesika N. mając zaledwie 17 lat dokonali strasznej zbrodni, zamordowali siekierą 38-letniego mężczyznę. Sześć dni wcześniej uciekli z "poprawczaka” w Kolonii Ossa na Mazowszu. Dżesika pochodzi z Boguchwały, Sebastian z Dąbrowy Górniczej. Poznali się rok wcześniej w “poprawczaku” i zostali parą. Oboje w placówce przebywali od 2016 roku.

Słonne. Zabójstwo podczas libacji alkoholowej

W dniu zabójstwa, w domu matki Dżeski, po południu, ok. 16:00, zaczęła się impreza alkoholowa. Wówczas pojawił się też Wojciech P. Matka dziewczyny opuściła dom wraz z młodszym synem. Wódka lała się strumieniami. Wówczas Wojciech P. miał w nachalny sposób podrywać Dżesikę, całować ją i obmacywać, łapiąc za pośladki. To nie spodobało się nastolatkom.

– Oboje bili i kopali mężczyznę po całym ciele. Skakali mu po głowie, pluli na niego. Dżesika ukradła mężczyźnie 130 zł, telefon i portfel. Potem pobiegła do piwnicy po siekierę. Sebastian zaczął zadawać mężczyźnie ciosy. Było ich co najmniej 36 – mówiła tuz po zabójstwie prokurator Marta Pętkowska.

Dalsza część artykułu poniżej galerii zdjęć: 

Obrażenia ofiary okazały się śmiertelne. To jednak nie koniec bestialstwa dwójki 17-latków. Dżesika N. i Sebastian K. przykryli zwłoki prześcieradłem, ułożyli je na taczkach, po czym przewieźli do przydrożnego rowu i tak je porzucili. Następnie zmyli ślady krwi z taczek, siekiery i z mieszkania. Mimo tego, śledczy bardzo szybko znaleźli młodocianych zabójców.

W czasie śledztwa 17-latkowie zostali przebadani przez zespoły biegłych psychiatrów i psychologów, którzy uznali, że nie mieli ani ograniczonej ani zniesionej zdolności rozpoznania znaczenia czynu i mogli pokierować swoim postępowaniem.

Sprawa Dżesiki i Sebastiana w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie

Dżesika i Sebastian zostali skazani przez sąd w Przemyślu nieprawomocnym wyrokiem na karę 25 lat pozbawienia wolności. Mają też zapłacić po 25 tys. złotych zadośćuczynienia matce Wojciecha P. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zdecydował, że wyrok zostaje utrzymany w mocy. Dżesika i Sebastian zostali prawomocnie skazani. 

Dżesika N. zapytana na sali rozpraw, czy narodziła się w niej jakaś nowa refleksja po wydaniu wyroku skazującym w przemyskim sądzie, odpowiedziała, rzewnie zalewając się łzami.

- Wysoki Sądzie, ja bardzo żałuję tego, co się stało, ale nie tylko my jesteśmy winni w tej sprawie, tak jak twierdzi strona przeciwna. Nie można tylko nas za to ukarać, bo tamten człowiek też nie jest bez winy, a my nie jesteśmy jakimiś zwyrodnialcami, że przyszedł ktoś do nas do domu, a my po prostu (tak jak zostało powiedziane, że to "planowaliśmy"), poszliśmy i go zabiliśmy - powiedziała na sali rozpraw Dżesika N.

Kobieta mówiła też o miłości do Sebastiana K., przez którą zdecydowała się wziąć część winy na siebie.

- Kierowałam się bardziej uczuciami i do dzisiaj tak jest - mówiła.

W dalszej części zaprzeczyła, by miała namawiać swojego chłopaka do zbrodni.

- Chciałam, żebyśmy przeszli przez to razem. Chciałam wziąć dużą część winy na siebie. Oczywiście, nie jestem bez winy, bo pomogłam mu w tym wszystkim, pomogłam mu wywieźć ciało, zacierać te ślady, ale nie kazałam mu zabić tego człowieka. On też ma swoją głowę i był w stanie i jest w stanie pokierować swoim zachowaniem - mówiła.

Dżesika N. zapytana przez sąd, czy obwinia matkę o to, jak potoczyło się jej życie, odpowiedziała:

- Nie mogę obwiniać tylko matki, aczkolwiek jeżeli rodzice, obydwoje rodziców, zajęliby się mną odpowiednio i nakierowali na pewne sprawy, myślę, że dzisiaj nie znalazłabym się w tym miejscu, ani w ośrodku wychowawczym, bo na wychowanie dziecka i pokazanie mu, co jest dobre, a co złe, dużą rolę odgrywają przecież rodzice - powiedziała

Prawomocny wyrok dla młodocianych zabójców ze Słonnego

Koniec płomiennej miłości Dżesiki i Sebastiana?

Jak udało się nam nieoficjalnie ustalić, Dżesika i Sebastian pisali do siebie płomienne listy podczas pobytu w więzieniach. Jak wiadomo, nie mogli się spotykać - mogli się zobaczyć jedynie na sali rozpraw w Sądzie Okręgowym w Przemyślu. Uczucie Dżesiki i Sebastiana kwitło, ale czy przetrwało próbę czasu? Dziś (poniedziałek, 23 maja) mieli szansę spotkać się w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie - to była ostatnia szansa na spotkanie zakochanych, jednak na sali rozpraw pojawiła się tylko Dżesika.

Sonda
Zgadzasz się z wyrokiem?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki