Nastolatek trafił do poprawczaka w Łańcucie z policyjnej izby dziecka w Katowicach. Po przybyciu do ośrodka został skierowany na przymusową, 7-dniową kwarantannę. To właśnie wtedy doszło do tajemniczej śmierci 15-letniego chłopaka. Przyczynę zgonu nastolatka wyjaśnia Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. Zdaniem śledczych chłopiec został uduszony, jego drogi oddechowe zablokowała zwitka papieru - informuje portal WP.
Rzeszowska prokuratura nie wyklucza udziału osób trzecich.
- Kiedy biegli zapoznają się z wynikami tych badań, w połączeniu z materiałami zebranymi na miejscu zbrodni, będziemy mogli stwierdzić, czy mamy do czynienia z udziałem osób trzecich - informuje na łamach portalu Nowiny 24 prokurator Paweł Król.
Chłopiec przebywał na kwarantannie z rok starszym kolegą. Nie zdążył poznać innych wychowanków ośrodka. Dyrekcja zapewnia, że 15-latek na nic się nie uskarżał, po osadzeniu był spokojny i nie sprawiał problemów.