Podkarpackie. Śmierć na granicy w Korczowej
Na przejściu granicznym w Korczowej na Podkarpaciu doszło do tragedii. Protest przewoźników dalej trwa, ciężarówki ciągną się kilometrami. W dniu wydarzenia w Korczowej było zapisanych aż 750 tirów. Jak podał PAP, w sobotę 16 grudnia, około godz. 13, 38-letni obywatel Ukrainy czekający na odprawę nagle źle się poczuł.
Udało mu się skontaktować z funkcjonariuszem Inspekcji Transportu Drogowego. Powiedział, że potrzebuje pomocy i poprosił o wezwanie pogotowia.
- Mężczyzna podszedł do funkcjonariusza Inspekcji Transportu Drogowego i powiedział, że źle się czuje. Poprosił o wezwanie karetki - przekazała oficer prasowa policji w Jarosławiu aspirant sztabowa Anna Długosz.
38-latek z granicy w Korczowej został zabrany przez pogotowie do przemyskiego szpitala. Pomimo interwencji nie udało się uratować mu życia. Nie wiadomo, co było przyczyną zgonu.