Bieszczadzka Straż Graniczna jako jedyna w Polsce patroluje granicę konno. Ta forma służby ma na Podkarpaciu już ponad 25 letnią tradycję. Nawiązuje do czasów kiedy pierwszych dekadach XX stulecia granicę ochraniali żołnierze Korpusu Ochrony Pogranicza.
Polecany artykuł:
W skład grupy jeźdźców konnych Bieszczadzkiego Oddziału SG wchodzi kilkunastu specjalnie wyszkolonych funkcjonariuszy. Podczas kilkugodzinnego patrolu konnego, bez względu na pogodę i porę roku, są w stanie skrycie sprawdzić ponad 30-kilometrowy odcinek granicy.
Konie doskonale sprawdzające się w trakcie patroli skrytych w Bieszczadach są również szkolone na wypadek sytuacji kryzysowych - strzałów i detonacji.
W tym roku po przepracowaniu ponad 15 lat w Bieszczadzkim Oddziale SG dwa konie Solo i Lewiatan odeszły na emeryturę. Granicę państwową ochraniały w kilku placówkach: Kalnikowie, Krościenku, Czarnej Górnej i Ustrzykach Górnych.
Oddział zasili dwóch nowych funkcjonariuszy: Evento i Pasat, które mają 4 i 5 lat. Aktualnie konie przechodzą szkolenie. Ich trenerem jest strażnik graniczny. Kompani służby przyzwyczajają się do siebie i nabywają umiejętności, które pozwolą efektywnie działać na granicy.
Evento, Pasat, a także Bachmat, Falcon, Kaprys, Wasal, Korynt oraz Feniks to konie, które pełnią służbę w dwóch bieszczadzkich placówkach SG - w Ustrzykach Górnych oraz w Czarnej Górnej. To jedyne konie służące na granicy w skali całego kraju.