O sprawie Mariusza C. pisaliśmy podczas wakacji 2016, kiedy to mieszkańcy osiedla Baranówka w Rzeszowie martwili się jego obecnością. Przypomnijmy, że 40-latek trzykrotnie trafiał za kratki. Pierwsze przestępstwo popełnił w 1998 roku. Łącznie skrzywdził czworo dzieci. Jego ostatnią ofiarą był 10-letni chłopiec. W lipcu 2016 roku Mariusz C. wyszedł na wolność i wynajął mieszkanie w pobliżu rzeszowskiego przedszkola. Kilka miesięcy wcześniej dyrektor Zakładu Karnego w Rzeszowie próbował nie dopuścić do tego, by pedofil stał się wolnym człowiekiem - wystąpił z wnioskiem o umieszczenie mężczyzny w ośrodku w Gostyninie. Sprawa utknęła w martwym punkcie. Później Mariusz C. zamieszkał w Pysznicy w powiecie stalowowolskim.
Zobacz: Groźny pedofil Mariusz C. znowu wrócił na Podkarpacie. Zamieszkał ze znajomym, który niedawno wyszedł z więzienia po 15 latach odsiadki
W lipcu służby otrzymały zgodę na publikację wizerunku Mariusza C. Zachodziło bowiem podejrzenie, że może łamać zakaz kontaktowania się z małoletnimi. Wówczas na policję zgłosiła się mama 11-latki, która twierdziła, że jej córka rozpoznała niebezpiecznego mężczyznę:
- Miał zaczepiać dziewczynkę, podawał się za dziennikarza jednej z ogólnopolskich gazet. Proponował wykonanie zdjęć, chciał namówić dzieci, by wsiadły do jego samochodu. Odmówiły - mówi nam Adam Cierpiatka, szef Prokuratury w Stalowej Woli.
Zobacz: Podkarpacie: Publikują wizerunek pedofila. Jeśli widziałeś, jak rozmawia z dziećmi, zgłoś to!
Dziewczynki zostały przesłuchane w obecności psychologa, wszystkie potwierdziły wersję wydarzeń i wskazały Mariusza C. - w efekcie mężczyzna został zatrzymany. W Warszawie przebadali go psycholog, psychiatra i seksuolog - ci sami, którzy wydawali wcześniej opinię w kwestii umieszczenia 40-latka w Gostyninie. Niewykluczone, że Mariusz C. niebawem tam trafi. W tej chwili usłyszał zarzuty usiłowania zgwałcenia osoby poniżej 15 roku życia, co jest zagrożone karą do 15 lat więzienia i złamania zakazu zbliżania się do nieletnich.