Stefcio jest malutki. Do Przemyśla trafił z targanej wojną Ukrainy, gdzie sytuacja zwierząt w obecnym czasie jest tragiczna. Maluch nie miał co jeść, nikt nie był w stanie udzielić mu specjalistycznej pomocy i należycie o niego zadbać.
Weterynarz Radosław Fedaczyński z Fundacji Ada w Przemyślu, gdzie trafił psiak nie był w stanie określić co się stało, że biszkoptowy maluszek stracił oko. Przypuszczał, że Stefcio miał chore oba oczy, jednak ktoś mógł wyciąć jedno, w gorszym stanie, lub pies sam gdzieś je wybił, stąd tak nieprecyzyjnie zagojone tkanki wokół gałki ocznej, której w większości już nie ma. Niestety, oczy Stefka są w bardzo złym stanie. Potrzebna jest operacja, by usunąć pozostałe fragmenty z chorego oka, którego części już psiak nie ma i odpowiednie leczenie, aby uratować drugie oko. Ponadto piesek ma problemy z zębami, alergiami, jest niedożywiony i ogromnie pragnie miłości i przytulania od człowieka, którego tak bardzo mu brakowało w ostatnich miesiącach.