W środę 2 grudnia przy ul. Hetmańskiej w Rzeszowie zebrała się ponownie grupa około 50 protestujących osób. To kolejna odsłona Strajku Kobiet - serii manifestacji, które zalały ulice wielu polskich miast. Kobiety manifestują swoje niezadowolenie z powodu wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie uznali, że aborcja ze względu na trwałe uszkodzenie płodu jest niezgodna z konstytucją.
Strajk kobiet w Rzeszowie. SZOK! Policjanci wynieśli mężczyznę
W środę 2 grudnia pod biurem PiS na ul. Hetmańskiej. Znów było głośno i kolorowo. Protestujący pojawili się z plakatami i krzyczeli znane powszechnie hasła. Protestu pilnowali policjanci - zarówno w mundurze, jak i w cywilu. Z megafonów informowali protestujących, że zebranie jest nielegalne. - Spotykamy się znowu, ponieważ nie mamy innego wyjścia. Presja ma sens. Wprawdzie po 2016 roku, po protestach, nasz kochany rząd niczego się nie nauczył, ale trzeba mu przypominać, że jesteśmy i nie pozwolimy na to, żeby żyć w państwie opresyjnym - mówiła do zgromadzonych Agnieszka Itner, członkini Manifa Rzeszów cytowana przez serwis Nowiny.pl.
Nagle doszło do nieoczekiwanej sytuacji. Gdy zgromadzenie miało się ku końcowi, policjanci zaczęli legitymować uczestników zdarzenia. Z jednym z nich rozmawiali wyjątkowo długo. Nagle złapali mężczyznę i zaczęli go nieść w powietrzu do radiowozu. Jak podają Nowiny najprawdopodobniej zatrzymany nie wykonywał poleceń funkcjonariuszy.
Polecany artykuł: