Ania miała ogromne problemy, żeby zdobyć pożywienie w targanej wojną Ukrainie. Do tego doszły problemy zdrowotne. Ogromny guz nowotworowy w części brzusznej, który natychmiast trzeba usunąć, żeby zapobiec przerzutom. Uszkodzony staw kolanowy i ból przy chodzeniu oraz widoczne problemy z zębami. Psiak cudem wyrwany z frontu trafił po pomoc do Fundacji Ada w Przemyślu.
-Ania umiera przez ogromny guz. Potrzebny zabieg. To małe serduszko ledwo sobie radzi. Każdy krok to ból. Ani jest bezsilna w zderzeniu z chorobą. Guz rośnie, Ani słabnie. Cudem ewakuowane z piekła wojny. Jej życie to dramat. Ta malutka istotka to ofiara pseudo-hodowli. Uraz łapki to kolejny dramat. Niestety wojna przyczyniła się do jeszcze większej tragedii Ani. Głód, bezdomność dramat jej żyć -opisują pracownicy Ady, gdzie trafiła suczka.
Przed psiakiem szczegółowe badania, oraz długie leczenie i operacja wycięcia guza. Weterynarze z Podkarpacia wierzą, że uda się pomóc malutkiemu pieskowi.