Do sieci trafiły urocze zdjęcia weterynarza Radosława Fedaczyńskiego, który siedział na słomie pod choinką stojącą obok kolorowego domku, przystrojoną bombkami od połowy w górę. Doktor miał na sobie przepiękną błękitną bluzę z kopytno-wełnianymi podopiecznymi i śpiewał świąteczne piosenki grając na ukulele. Wokół niego zgromadziły się barany, niektóre nawet przystrojone świątecznie. Weterynarz radośnie wygrywał melodie, a kopytniaki niczym stworzenia ze świątecznej szopki, beczały w rytm wyszarpywanych ze strun nutek. Kolędowy koncert w Fundacji Ada podziwiały niemal wszystkie lecznicowe zwierzęta. Jedne stukając do rytmu kopytkami, inne machając ogonkiem, jeszcze inne trzepotały piórami, albo klaskały uszami. Wełniano- kopytny koncert był pięknym urozmaiceniem świątecznego czasu w Przemyślu. Jednak nie wszyscy byli zadowoleni z tego rodzaju rozrywki!
Pierwszym poszkodowanym, który zgłosił swoje roszczenia był nie kto inny jak Bocian Radzio zwany Długodziobym. Otóż ptak na długich czerwonych nogach zaznaczył, że weterynarz pominął go w świątecznym kolędowaniu, chociaż on ma najdłuższe struny głosowe w Lecznicy, przez co najlepiej klekocze świąteczne piosenki. Bocian podnosił, że jego struny śpiewacze są okryte białym pierzem na długiej szyi, co gwarantuje mu ochronę przed białym puchem i mrozem, który niesie ów przytoczony śnieg. Długodzioby zaznaczał również, że to on ma najlepszy sceniczny image, gdyż czerwone nogi i czerwony dziób są najlepszym świątecznym atrybutem. A ponadto fragment bocianiego listu do Radosława Fedaczyńskiego głosi:
"Baran w krawacie zawsze źle wygląda. Kto to widział, żeby do wełnianego grubego swetra zakładać ozdobny męski pasek materiałowy na szyję. Otóż prawdziwy gentelman nosi krawat dłuższy! Byle jaki baran może chodzić w krótkim, ale dłuższy może nosić tylko ktoś na wyższym poziomie, a tym wyższym poziomem są długie nogi bocianie z trzema dłuższymi pazurami i jednym krótszym które wynoszą właściciela tychże nóg wysoko ponad poziom mrożonych myszek, które może zjeść jeszcze wyżej usytuowany w hierarchii- bociani dziob! Bocian w krawacie wygląda lepiej i krawat nigdy by mu nie wadził, dlatego Stowarzyszenie Bocianów Latających, Nielatających i przede wszystkim Spożywających posiłki z Fundacji Ada jest oburzone tym zaniedbaniem weterynarza, który nie przyszedł z malutką gitarą do stada bocianów, które mogłoby nawet stworzyć chór krawaciarsko- bociani i do rytmu klekotać melodie, które wiadomo weterynarzowi są obce, bo on słabo klekocze"
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy Bocian Radzio zarzucał nawet Doktorowi Fedaczyńskiemu własne działania PR-owe kosztem promocji potężnych bocianich dziobów, których klekot ma niesamowitą siłę i mógłby zrewolucjonizować rynek muzyczny, a na pewno branżę "stukotową". Otóż według naszych doniesień Długodzioby stwierdził, że weterynarz celowo pokazał się z baranami, bo po zjedzeniu świątecznych serników i makowców wszyscy lepiej wyglądają z kimś puszystym jak barany, a nie smukłym i szczuplutkim, jak bociany. Radzio podniósł nawet, że bociany są zabiedzone, bo dla nich zawsze brakuje jedzenia i one ostatni kęs są gotowe oddać bardziej potrzebującym zwierzętom, ale pokazywanie się przy bocianach w okresie, kiedy na stołach królują słodkości zawsze jest trudniejsze! "Bo któż ma szczuplejsze nogi, niż Bocian i szyję bardziej smukłą, czy pyszczek wychudzony niż bociani dziobek?" No i wiadomo, biało- czarne wdzianko z gustownymi czerwonymi dodatkami zawsze dobrze wygląda z krawatem, a błękitna bluza? -"Błękitna bluza to dobrze wygląda tylko jak się wyleczoną jaskółkę na wolność wypuszcza"- miał wyklekotać w złości Bocian.
Żądania bociana Radka
Jak udało się nam potwierdzić, Dugodzioby żąda rekonwalescencji za utratę możliwości pokazania swoich zdolności artystycznych oraz smukłego ciała w krawacie i chce od weterynarza całej fury przysmaków na Nowy Rok. W przypadku niespełnienia oczekiwań Bocian zagroził, że jego koledzy z Afryki nie przylecą prędko i zima w Polsce będzie jeszcze trać bardzo długo, bo wiadomo, lżejszy wiatr i słonce przynoszą bociany wracające na nasz kontynent z ciepłych krajów. Bocian zaznaczył też, że w przyszłym roku chce widzieć bocianie okrycia u wszystkich fanów Fundacji, ewentualnie zgadza się na okrycia z wizerunkiem przyjaciół Długodziobego, tylko on już się pogubił kto jest jego pierzasty kolega, a kto nie pierzasty- nie kolega, dlatego na wszelki wypadek dobrze zapatrzeć się w ciepłe fundacyjne bluzy, a potem się jakoś bocianowi wytłumaczy, że może i mamy błękitną bluzę z wełniakami, ale błękit to zdecydowanie kolor bocianów, bo te ptaki najpiękniej wyglądają na szerokim błękicie nieba, gdzie zdecydowanie królują. Na obrazku mamy kopytniaka, bo akurat zabrakło najbardziej szlachetnej czerwonej niteczki na dziób, a wiadomo, że podobizny Radzia nie wolno nosić niedoskonałej. I ptaszor uwierzy, bo już dawno obrósł w piórka z pochwał, jakie się kieruje w jego kierunku. Może chociaż ten konflikt uda się załatwić bez interwencji przemyskich policjantów. Wystarczy odrobinę pomóc doktorowi Fedaczyńskiemu i przy okazji utrzeć dzioba tym, co nie wierzą w moc Radzia Długodziobego.