- Postawiliśmy mu zarzut usiłowania zabójstwa – mówi Dariusz Sudak, zastępca Prokuratora Rejonowego w Łańcucie. - Za to przestępstwo grozi nawet dożywotnie więzienie. Oczywiście w sytuacji, gdy sąd przychyli się do naszego wniosku i potraktuje Mateusza M. jak przestępcę dorosłego – dodaje.
Tymczasem mieszkańcy Kosina o niczym innym nie mówią, jak tylko o niedzielnej zbrodni.
- To się stało w nocy po imprezie, bo w sobotę Krzysiek świętował swoje urodziny. On jest strażakiem, Joasia urzędniczką, to spokojni, pracowici ludzie. Nikt tu złego słowa o nich nie powie – twierdzą sąsiedzi.
O 16-letnim Mateuszu nie mają tak dobrego zdania.
- On adoptowany jest. Niby do mszy służył, ale na co dzień to taki jakiś oporny był. Podobno coś tam łykał czy wąchał – mówią wioskowi.
Czy snując się niedzielnej nocy po Kosinie nastolatek był pod wpływem dopalaczy? To jedna z hipotez śledztwa. Wiadomo bowiem, że włamując się o 3:00 nad ranem do sąsiadów, Mateusz był uzbrojony w kilka noży. Wszedł po drabinie na balkon, ale zachowywał się tak głośno, że obudził gospodarzy. Gdy Krzysztof F. poszedł sprawdzić, co się dzieje, został dosłownie pocięty nożami. Po chwili to samo spotkało jego żonę, która przyszła mu z pomocą.
Oboje w ciężkim stanie trafili do szpitala, a policja jęła tropić nożownika. Kilka godzin później nastolatek został zatrzymany. - Wnioskujemy o areszt tymczasowy. Dziś ten wniosek rozpatrzy sąd – mówią śledczy.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: