PROCES

i

Autor: Beata Olejarka Janusz Halewski

Szok! Od 7 lat czeka aż rozpocznie się jego proces! (WIDEO)

2020-02-06 13:27

Długość tego procesu, który tak naprawdę się na dobre nie rozpoczął jest dramatyczna! Janusz Halewski (64l) z Rzeszowa (woj. podkarpackie) od siedmiu lat czeka, aż biegli sądowi wydadzą opinie w jego sprawie. Kiedy już jeden biegły takową wydaje, okazuje się, że trzeba następnej i tak w kółko. A to nie koniec… pojawił się kolejny problem, który może wydłużyć proces!

Janusz Halewski z Rzeszowa w 2011 roku w szpitalu miejskim w stolicy Podkarpacia przeszedł operację wszczepienia endoprotezy. Niby rutynowy zabieg, ale nie wszystko poszło książkowo. Na początek pojawił się zmasowany krwotok w następstwie czego potrzebna była konieczność przetaczania krwi. Ze standardowej planowanej operacji zrobił się zabieg ratowania życia. Mężczyzna po tym zabiegu w szpitalu został ponad pięć tygodni, a i tak długo hospitalizacja nie pomogła. Wszystkie badania podstawowych paramentów wykazywały fatalne wyniki. Pooperacyjny obrzęk nogi można uznać za normalny, ale narastał z dnia na dzień, zamiast ustępować! Było bardzo źle. Już podczas pobytu w szpitalu mężczyzna zobaczył, że fioletowe wybroczyny z nogi objęły mu pół podbrzusza! Kolejna diagnoza-zakrzepica. Mężczyzna w końcu wyszedł ze szpitala, ale w dużo gorszym stanie niż do niego przyszedł

-Nie dość, że z chodzeniem mam większe problemy niż przed operacją, to jeszcze zauważyłem, że moja lewa noga jest dużo krótsza od prawej! Jak się później okazało nie myliłem się… różnica między jedną, a druga kończyna to 3 cm!- mówił mężczyzna. Janusz Halewski zaczął szukać ratunku u innych medyków. Trafił do Otwocka, gdzie miął przyjmować wybitny specjalista. –Tam usłyszałem, że mój zabieg nie był wykonany najlepiej. Przez to noga zaczęła mi „wchodzić” do brzucha- żali się mężczyzna.

W 2013 roku znalazł prawnika w Rzeszowie który miał się specjalizować w sprawach medycznych i wówczas napisano pozew do sądu. –Chciałem renty i 300 tys. odszkodowania, które planowałam przeznaczyć na rehabilitację. Wówczas ona miałaby jeszcze sens. dziej po tylu latach w nic już nie wierzę- dodaje Janusz Halewski.

Proces co prawa rozpoczął się przed rzeszowskim Sądem Okręgowym, ale utknął w martwym punkcie. Bowiem sąd zażądał opinii biegłych. Wypowiadało się kliku, i trwa to 7 lat. Niektórzy biegli trzymali akta nawet po 2 lata i wydawali opinie po których trzeba było prosić o następne! Proces stanął w miejscu.  W dodatku w sądzie zgubiono zdjęcia RTG urazów mężczyzny. To dodatkowo może cały proces wydłużyć. Nie mówiąc już o momencie kiedy zostanie wydany prawomocny wyrok.

 

-Obecnie ciężko mi się wypowiedzieć o tej sprawie, gdyż w Sądzie Okręgowym nie ma akt. Dokumenty trafiły do  Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Zostało złożone zażalenie na wysokość wynagrodzenia biegłych za wydanie opinii w tej sprawie ustanowione  przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie.  Bliżej o tej sprawie nie mogę nic powiedzieć, bo dokumenty są w Apelacji- powiedział sędzia Sadu Okręgowego Tomasz Mucha.

Ponoć nadzieja umiera ostatnia…

Masz podobny temat?

Napisz do autora tekstu:

[email protected]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki