Z relacji świadków wiemy, że sytuacja miała miejsce w sobotę 15 lutego br. –Pracownicy komendy, bo tylko oni mają pozwolenie na wjazd na teren wewnętrznego policyjnego parkingu zauważyli dwa zdechłe zwierzęta. Lisa i królika. Nikt nie wiedział jak one się tam znalazły, dlaczego tam leżą i jak zginęły- mówił nam jeden z mężczyzn pracujących na komendzie. –Sprawa chyba jakoś poruszyła ludzi na wyższych szczeblach w tej jednostce, bo natychmiast nakazano przeszukać prywatne szafki policjantów i grzebano w ich prywatnych rzeczach. Zabezpieczono buty i rękawiczki dwóch policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego. Co stało się ze zwierzętami, nie wiadomi- dodaje pracownik lubaczowskiej Komendy.
Do sieci został wrzucony film na którym widać zdechłe zwierzęta na wpół przysypane i przygniecionego przez kamień królika. Jak do tego doszło, co tam się stało? Czy to policjanci zrobili taki głupi żart, czy ktoś z zewnątrz podrzucił truchła zwierząt? Ciężko sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek celowo zamieścili tam zwierzęta i chciał je np. rozjechać na wewnętrznym parkingu policji. Jednak sama ta sytuacja jest dość kontrowersyjna. Kilka razy próbowaliśmy się skontaktować z Rzecznikiem Prasowym lubaczowskiej Policji pytając o tę sprawę, wysłaliśmy do osoby pełniącej funkcję rzecznika meila, jednak żadnej odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: