Szydełkowanie stało się bardzo modne. Wiele osób pragnie nauczyć się tej sztuki i wyszywać upragnione formy. Jednak nie wszystkim jest to dane. To zajęcie dla cierpliwych i obowiązkowych. Tymi cechami może poszczycić się Agata Mulawka, żona i mama czwórki dorosłych dzieci. Na co dzień zajmuje się domem i od niedawna tworzy. Pani Agata od zawsze była pasjonatką robótek ręcznych. Wcześniej robiła na drutach, strzygła włosy sąsiadom, czy pracowała w handlu. Teraz oddaje się temu, co kocha najbardziej. Zaczęło się od studiowania czasopism o szydełkowaniu i oglądaniu tutoriali w Internecie. Rękodzielniczka miała już spore zaplecze, bo wcześniej robiła m.in. ubrania na drutach. Jednak druty zapragnęła zmienić na szydełko.
- Swoją naukę zaczęłam od małych serwetek. Potem były większe i odważniejsze formy, jak wymyślane bieżniki, obrusy, bluzki, bucki dla niemowląt, sukienki, czy czapeczki. Każdego dnia uczyłam się czegoś nowego i liczyłam oczka na coraz bardziej nietypowych formach- wspomina Agata Mulawka.
Kobieta szybko pokochała swoje nowe zajęcie i zaczęła robić coraz więcej rzeczy. To dla znajomych, to ktoś poprosił ją o wykonanie prezentu dla dziecka, czy wyszydełkowanie personalizowanej ozdoby. Czasem to coś na święta, a czasem pamiątka na komunię chrześniaka. Od kilku tygodni po domu Pani Agaty plączą się kilometry kordonka, które bardzo szybko stają się kolorowymi bombkami na choinkę, wymyślnymi wieńcami bożonarodzeniowymi, czy stroikami z szopką.
-Na szydełku można zrobić niemal wszytko i ubrać całe drzewko świąteczne. Robiłam skręcone sople, bombki różnego rodzaju, bo na formie styropianowej oraz takie usztywnione tylko na kleju i krochmalu, robiłam gwiazdki i przede wszystkim aniołki. Takie mniejsze, które są ozdobą na gałązki czy do stroika i takie większe, które mogą być czubem na choince i stać na komodzie- wylicza Pani Agata.
Ze sprawnością Pani Agaty, małego aniołka można wyszydełkować w godzinę. Potem tylko dodaje się mu kokardki i inne anielskie atrybuty. Następnie zostaje poddany usztywnianiu i można wieszać! Z większym aniołkiem pracy jest na około dwa dni. Ma więcej detali i przede wszystkim trzeba więcej pracy włożyć w samo szydełkowanie i usztywnianie. Każdy anioł może przybrać taką suknię jaka tylko zamarzy się komuś, kto zapragnie takiego świątecznego aniołka przygarnąć do swojego domu. W przedświątecznym okresie, który dla Pani Agaty rozpoczął się już kilka tygodni temu z jej domu w Studzianie, w świat najczęściej wylatują właśnie sznurkowe, usztywnione aniołki. Zarówno te duże i jak i małe.
-Bombki na szydełku robi już wiele osób. Aniołki ciągle mniej, bo to więcej pracy. Może dlatego?- zastanawia się artystka. -Jednak najbardziej pracochłonne są wieńce. Od nich bolą palce i trzeba się naprawdę natrudzić przy uformowaniu takiego koła, ale lubię je robić! Staram się, by każda moja praca była dopieszczona. Dlatego moje dzwonki wykonane na szydełku naprawdę dzwonią! Bombki bez problemu można powiesić, a bałwanek może być wykonany tak, żeby pasował do każdej innej ozdoby- podsumowuje Agata Mulawka.
Oprócz aniołków, których w domu rzemieślniczki jest bez liku powstają też formy w kuli na szopkę oraz świąteczne bieżniki z reniferami. Wszystko unikatowe! Wszystko z miłości do piękna i w najwyższym kunszcie rękodzielnictwa. Po to, by w mieszkaniu, gdzie zagości "studziański anioł" każdy widział w nim swojego indywidualnego skrzydlatego opiekuna. A jeśli wszystko jest tak piękne jak spod szydełka Pani Agaty, to żal nie zaprosić do swojego miejsca na świecie takiego symbolu świąt Bożego Narodzenia.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected]