Cerkiew św. Jerzego w Jurowcach od 1946 roku służy jako parafialny kościół rzymskokatolicki parafii św. Piotra i Pawła. Obiekt wpisany na listę zabytków w 1996 i włączony do Podkarpackiego Szlaku Architektury Drewnianej (trasa nr II). Cerkiew została zbudowana w 1873 ze środków włościan i miejscowego dworu, a w 1905 wzniesiono z północnej strony murowaną dzwonnicę parawanową. W 1924 od północnej strony prezbiterium dobudowana została kaplica kolatorska, a w 1926 od południowej kolejną kaplicę boczną. Jest to cerkiew o konstrukcji słupowej, pierwotnie trójdzielna z przedsionkiem, o prostokątnym prezbiterium, z dwoma dobudowanymi później kaplicami bocznymi.
Większość elementów wystroju wewnętrznego nie zachowała się, pozostał tylko ołtarz boczny z dwoma ikonami.
Ta podkarpacka wieś może niedługo zniknąć z mapy. Zostanie zalana wodą?
Niezwykłe dzwony
W Jurowcach niezwykłe jest to, że aby wprowadzić dzwony w ruch wahadłowy przy pomocy lin, nie używa się automatyki, a robią to mężczyźni mieszkający w wiosce nadając niezwykły ton, barwę i melodyczność dzwonom. Te oprócz ważnych świąt dzwonią jeszcze, gdy któryś z parafian (Parafia Piotra i Pawła obejmuje trzy wsie) umrze. To bardzo stary zwyczaj, praktykowany obecnie głownie na niektórych wsiach i w małych miasteczkach. Dzwonnik z Jurowiec zaznaczył nam, że gdy odejdzie jeden z parafian, bije się w dzwony trzykrotnie, aby odprowadzić duszę zmarłego. W niektórych miejscach przyjęło się, że gdy trumna ze zwłokami zmarłego po Mszy św. opuszcza świątynię, uderza się w dzwony. Pogrzebowe głosy dzwonów oznajmiają wiernym, nawet nie biorącym udziału w ceremoniach pogrzebowych, że ktoś z ich wspólnoty odchodzi na zawsze. Głosem dzwonów żegnają zmarłego wszyscy pozostający jeszcze przy życiu. Cerkiew św. Jerzego w Jurowcach to miejsce, przy którym zdecydowanie warto się zatrzymać.