Tajemnicza kartka na grobie mamy zaginionego Michała. Wskazuje ważny trop

i

Autor: Policja podkarpacka Michał Karaś z 2000 roku i na policyjnym portrecie, jak może wyglądać dziś

Będzie przełom?

Tajemnicza kartka na grobie mamy zaginionego Michała. Wskazuje ważny trop

2024-05-30 16:25

16-letni Michał pojechał z kolegami na dyskotekę i przepadł jak kamień w wodę. Od zaginięcia minęły już niemal 24 lata. Czy śledczym w rozwikłaniu zagadkowej sprawy pomoże tajemnicza kartka, która pojawiła się w ostatnich dniach na grobie mamy nastolatka?

Zaginięcie Michała Karasia. Będzie przełom w sprawie? 

Niedługo miną 24 lata od zaginięcie Michała Karasia ze wsi Bielniec na Podkarpaciu. 16-letni wówczas młodzieniec ostatni raz widziany był w nocy z 19 na 20 sierpnia 2000 roku. Wybrał się z kolegami do sąsiedniej wsi Bieliny na dyskotekę. Feralnej nocy ślad po nim zaginął.

Być może jednak w sprawie nastąpi wkrótce zwrot, a zagadka zostanie rozwiązana. Jak informuje portal tvn24.pl, Andrzej Karaś, brat zaginionego nastolatka, znalazł na grobie mamy tajemniczą kartkę. - W niedzielę, w Dzień Matki, poszedłem na cmentarz na grób mamy. Pod jednym ze zniczy znalazłem kartkę. Niewielka, złożona na cztery. Na kartce ktoś niebieskim długopisem napisał imię „Michał”, a obok imię i nazwisko innego mężczyzny i nazwę miejscowości – powiedział TVN24 brat zaginionego.

Do zagadkowego zdarzenia musiało dojść między 15 maja, a dniem wizyty mężczyzny na cmentarzu, gdzie udał się wraz z siostrą.

Kartka została przekazana policji. Sprawdzą ją specjaliści z laboratorium kryminalistycznego. Być może – po śladach daktyloskopijnych lub biologicznych – uda się namierzyć osobę, która zostawiła ją na grobie mamy Marcina. Śledczy sprawdzą przy okazji informacje zawarte na kartce, czy mogą mieć coś wspólnego ze sprawą sprzed lat.

Śledztwo w tej sprawie ruszyło jesienią ubiegłego roku. Zawiadomienie złożyło rodzeństwo zaginionego chłopak, według którego 16-latek mógł paść ofiarą przestępstwa. - Uważamy, że Michał mógł zostać zamordowany – powiedziała portalowi tvn24.pl Bożena Martyna, siostra zaginionego. - Michał był osobą odpowiedzialną, nie sprawiał problemów wychowawczych. Opiekował się chorym tatą, pomagał w gospodarstwie. Nigdy wcześniej nie zdarzało się, aby nie wrócił na noc do domu – przyznała, dodając, że według rodziny, Michał „nie odebrał sobie życia ani nie uciekł”.

Według świadków, Michał ostatni raz widziany był z tajemniczą blondynka, z którą tańczył na dyskotece. Później miał z nią wsiąść do auta i odjechać w nieznanym kierunku. Po zdarzeniu nie brakowało doniesień, że młodzieniec miał zostać do samochodu wciągnięty siłą.

Niestety, zaraz po zdarzeniu nie udało się natrafić na ślad Michała. Teraz śledczy wrócili do sprawy i planują cały szereg czynności, które – być może – w końcu pomogą rozwikłać mroczną tajemnicę sprzed lat.

Nieznana perełka na Podkarpaciu
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki