Niecodzienna historia z Podkarpacia. Policjanci czasem zatrzymują poszukiwanych przestępców ukrywających się przed światem, czasem szukają ich miesiącami albo i latami… Czasem poszukiwani wpadają sami, gdy popełnią jakieś błahe wykroczenie… Ten 26-latek ma jednak ogromnego pecha. Został wezwany do sądu i karnie stawił się na rozprawę, by złożyć zeznania. Nie przewidział jednak, że nikt po dobroci go stamtąd nie wypuści!
– Nie spodziewał się, że jego przyjście do sądu na rozprawę, może zakończyć się spotkaniem z policyjnym patrolem. Poszukiwany z sądowej sali trafił do policyjnego aresztu, a następnie do zakładu karnego – informują funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu.
Policjanci zauważyli 26-latka, gdy w czwartek (14.07) przed godz. 14.00 wchodził na salę sądową. Wyglądał jak poszukiwany, a szybka analiza potwierdziła, że młody mężczyzna powinien być nie w sądzie, a za kratami.
– W tracie sprawdzenia w policyjnych systemach okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu wydanym nakazem doprowadzenia do zakładu karnego. Mężczyzna w przeszłości dopuścił się przestępstwa rozboju i ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości – informują policjanci.
Skoro młody mężczyzna stawił się już przed sądem, karnie odpowiadając na wezwanie do złożenia zeznań, najpierw powiedział, co wiedział o sprawie, a później… trafił za kratki. Najpierw do policyjnej celi, a następnie do aresztu. Spędzi tam najbliższych 287 dni, a więc ponad dziewięć miesięcy. Na wolność ponownie wyjdzie wiosną przyszłego roku.