Rodzina pięcioraczków w Tajlandii.
Rodzina pięcioraczków spędza pierwsze chwile w Tajlandii. Zameldowali się w domu tymczasowym, gdzie spędzili pierwszą noc po przylocie z Polski. Na razie nie wiadomo, czy zostaną na stałe w pięknej willi z basenem.
Teraz muszą przystosować się do nowych warunków. Ostatnia zima w Polsce była wyjątkowo mroźna. Rodzina Clarke ciężko znosi parny i gorący klimat Tajlandii. Nawet po zmroku temperatura nie spadła poniżej 30 stopni Celsjusza!
"Pierwsza noc w tropikach. Jest gorąco - dużo bardziej, niż myśleliśmy. Wczoraj po zjedzeniu chipsów i wskoczeniu do basenu wszyscy padli. Mam tak spuchnięte oczy, ręce i stopy, że nawet klapków nie mogę włożyć. Wyłączyliśmy klimatyzację na noc i wszyscy jesteśmy mokrzy. Czas lokalny to godzina za piętnaście dziesiąta, czyli w Polsce byłaby godzina czwarta rano. Dzieci są już całkowicie oswojone z nowym czasem. Nie potrzebowały dużo, by się zaklimatyzować." - powiedziała mama pięcioraczków.
Popołudniu część rodziny pięcioraczków wybrała się na plażę. Później chcieli odwiedzić restaurację i spróbować lokalnych przysmaków, jednak najstarsze dzieci przegrały z temperaturą.
"Filip mówi że nie da rady, jest za gorąco. Dla mnie jest okej, nie jest jakoś szczególnie ciepło, ale na pewno wilgotno." - powiedziała pani Dominika Clarke podczas samotnej misji zdobycia posiłku. Pomimo tych trudności wszystkim dopisuje dobry humor. Z pewnością po czasie wysokie temperatury staną się bardziej znośne. Zobacz poniżej galerię z podróży i sprawdź, jak wygląda nowy dom rodziny pięcioraczków.
Listen on Spreaker.