To nieludzkie pozwolić cierpieć zwierzęciu, które kiedyś było naszym pupilem, zostawić go na męczarnię i śmierć głodową. Niestety Teo na swojej drodze spotkał właśnie takich ludzi. Ktoś go wyrzucił, gdy psiak zachorował. Potem biedy Teo ze złamanym sercem długo włóczył się po bieszczadzkich wioskach, głody, zaniedbany i niekochany. W dodatku cierpiał potworny ból, a jego ciało zmieniło się w jedną wielką ropiejącą ranę. Na szczęście w tej całej tragedii ktoś pochylił się nad Teo i przywiózł go do przemyskiej Lecznicy Ada.
Zobacz też: Szczeniak w sweterku szuka domu [GALERIA]
- Niczym ruchome zwłoki, tak po bieszczadzkich ulicach zataczał się Teo. Obraz ludzkiej znieczulicy i okrucieństwa. Kości oblepione ranami i mnóstwo guzów. Jeszcze oddycha, jeszcze walczy. Walczymy i my póki jest chociaż ułamek nadziei. Pomóż Teo. Jeżeli możesz, proszę ustaw stałą pomoc TUTAJ, to dla nas potrzebne wsparcie i pewność kolejnych dni- napisali weterynarze zajmujący się psiakiem.
Teo w całym swoim nieszczęściu miał odrobinę szczęścia i trafił pod skrzydła weterynarzy z Fundacji Ada, którzy zrobią wszystko, aby pomóc biednemu psu. Na razie jest dokładnie diagnozowany i opatrywany. Dostał tez leki przeciwbólowe, aby ulżyć mu w cierpieniu.