Do tej potwornej zbrodni doszło około 3.00 nad ranem 19 sierpnia 2023 roku we wsi Mokre w powiecie sanockim. Do domu Tomasza i jego ojca Jana niespodziewanie przyjechał jeden z synów- Łukasz G. (28 l.). Mężczyzna od początku był agresywny. Zabrał telefon kalekiemu bratu Tomaszowi, kopnął go w klatkę piersiową. Potem z pięści uderzył w twarz ojca, który starał się bronić Tomka. 36-latek miał niedowład prawej strony po wypadku samochodowym, którego doznał kilka lat temu w Holandii. W Łukasza wstąpiła dzika furia i w szale miał ponownie zaatakować brata, zadając mu 3 ciosy nożem w szyję, aż ten upadł na tapczan i się wykrwawił. Łukasz G. przykrył ciało swojego brata Tomka pościelą, ubrał kurtkę, powiedział do ojca "żegnam was" i odjechał z domu. Policja zatrzymała go po obławie w Sanoku na osiedlu Armii Krajowej.
Rodzice zamordowanego Tomasza i mordercy Łukasza są wstrząśnięci tragedią. Chociaż 28-latek był już wcześniej bardzo agresywny wobec rodziny, to Pani Czesława, matka braci, twierdzi, ze Łukasz nie był złym człowiekiem, ale miał zakaz zbliżania się do domu w Mokrym. Tomek miał być przez niego już wcześniej wielokrotnie pobity, a ojciec miał połamane żebra i operacyjnie składaną nogę.
Brat zabił brata. Tak żegnali Tomka
Najbliżsi w sobotę 26 sierpnia, odprowadzili Tomasza G. na miejsce wiecznego spoczynku w Sanoku.
- Skremowaliśmy Tomka, miał taką porozbijaną twarz. Cały bok głowy zapadnięty. Twarz miał strasznie zmasakrowaną, dlatego został spalony- powiedziała matka braci, pani Czesława.
Na grobie Tomasza G. zostało kilka wiązanek i zniczy. Pamięć o tej tragedii na zawsze zmieni los rodziny, która musi zmierzyć się z faktem, że bracia, ścieżki braci, którzy razem się wychowywali i dorastali teraz rozbiegły się na dwa różne bieguny. Tomasz nie żyje, a Łukasz może resztę swojego życia spędzić za kratami.